Wczoraj długo nie mogłem zasnąć. Czy jest jakiś sposób na zasypianie? Biłem się z myślami, przywołując wspomnienia. Wojna. Namnożyło się ich tyle, że już wcale nie mogłem zasnąć.
Nie śpię dobrze.Nie męczą mnie żadne wyrzuty sumienia, strach i lęki. Po prostu, nie wiem... Leżę, a sen nie nadchodzi. Im bardziej zmęczony, tym bardziej odległa perspektywa zaśnięcia. Od miesiąca już z tym nie walczę, przestałem się nawet złościć. Bezsenność przywędrowała za mną z Mongolii. I nie opuszcza... Tej szarej, coraz bardziej, jesieni chyba każdy tak ma. A może to nie odchodzące w niepamięć przemyślenia po lekturze "Boga urojonego"? Wątpliwości, które nosiłem w sobie, i mądra książka? Z Dawkinsem potykam się od dawna, ciągle zafascynowany dokumentami realizowanymi dla telewizji, na które jako naukowiec znajdował czas. Pochwała życia, jego absolutne uwielbienie. Melatonina, herbatki ziołowe, to nie działa. Pogodzenie. To recepta. I zdumienie, i wieczne pytania. Myślę, że jestem to winien. Tę podróż, to zatracenie, te zdjęcia. Z Mongolii. Zupełnie na marginesie, nie sądzę aby sprawy w Polsce szły w złym kierunku. Dużo jeżdę po kraju, jest inaczej niż wieczorem mam okazję podziwiać to w reklamówkach, jak chcą to naświetlać wszelakie partie, chętni decydowania, wpływania. Mizdrzenie. Miller na wiecu Samoobrony. Kwaśniewski usiłujący mówić o meritrum zmian. Bezbarwny Tusk. Kaczyński. To nie jest popularny osąd sprawy: przerażający termin "sanacja pańsktwa". Archaizm. Ale o sanację tu chodzi, nie o straszące pojęcia. Piękny termin "sanacja". Może na przekór, staję w opozycji. Wobec wszystkiego. Z nadzieją na Sen.
W Ulaanbaatar prowadziłem beznadziejne spory ze Stanisławem z telewizji AIST. Dobrze technicznie realizowany kanał, bez zażenowania. Tylko jak można pojmować, że Litwa tęskni za sojuszem z Rosją? Byłem w Wilnie przed dwoma miesiącami, mój osąd nie trafiał do jego przekonań. Tak się myśli nad dalekim Bajkałem. Rosjanie? Oddani chwili; weseli towarzysze ziemskiej wędrówki. I bezsenności.