O Leszku Millerze, III Rzeczypospolitej i układzie biznesowym mówił były prezydent Aleksander Kwaśniewski w wywiadzie dla dziennika "Rzeczpospolita". - III RP to nadzwyczajny okres w historii Polski - mówi i dodaje, że nie boi się sfałszowania wyników wyborów, bo wierzy Państwowej Komisji Wyborczej.
Komentując niechęć działaczy lewicy do umieszczenia na listach wyborczych byłego premiera Leszka Millera, Kwaśniewski powtórzył nie po raz pierwszy, że - według niego - Miller powinien walczyć o miejsce w Parlamencie Europejskim.
- Jeśli LiD miałaby kogoś wystawiać do europarlamentu, to właśnie takich ludzi: znających się na tematyce europejskiej, mających zasługi na tym polu - a Miller niewątpliwie zasługi ma, a poza tym jest rozpoznawalny w Unii. Był na wielu szczytach, w wielu salonach, ma w Europie sporo znajomych i te znajomości są wartością samą w sobie. Miller jako europoseł to najzdrowsze rozwiązanie - tłumaczy Kwaśniewski w "Rz".
Pytany czy wstydzi się za III RP, której jedną z twarzy był właśnie Leszek Miller, były prezydent zaooponował: - Ja uważam, że czasy III RP to nadzwyczajny okres w naszej historii - i dodał, że należy poczekać na "spokojnych historyków, którzy odrzucą całą warstwę polityki, bieżącego dyskursu i ocenią to, co się naprawdę wydarzyło po 1989 roku". - Oczywiście przyjmuję krytyczne uwagi, że nie wszystko nam się udało, że na niektóre rzeczy reagowaliśmy z opóźnieniem. Niemniej, jeśli spojrzymy spokojnie na bilans III RP, to moim zdaniem był to okres unikalny - powiedział Kwaśniewski.
Polityk LiD zaprzeczył także, jakoby był "patronem układów biznesowych", zwłaszcza przy takich aferach, jak np. tzw. afera Rywina. - Ja czułem się w obowiązku wspierać polskich przedsiębiorców, wspierać polski biznes. Przyjąłem zasadę zaufania do biznesmenów: w niektórych przypadkach okazała się ona zawodna - tłumaczy w rozmowie z "Rz". - Argument, że byłem patronem jakiegoś układu, absolutnie odrzucam. Argument, iż w tych reformach, w przekształcaniu Polski brałem udział i współodpowiedzialność - tak, ten argument przyjmuję - dodaje.
WYBORY Pytany czy przychyla się do głosów opozycji, która obawia się sfałszowania wyników zbliżających się wyborów, Kwaśniewski odparł: - Gdyby dzisiaj dochodziło do zastraszania opozycji z użyciem policji, służb specjalnych, uznałbym to za pogwałcenie wszystkich reguł demokracji. Ale w Polsce mamy odpowiednio przygotowane instytucje, które są w stanie zapewnić uczciwość wyborów. Państwowa Komisja Wyborcza wykazała niezależność i odwagę. Odrzucić sprawozdanie finansowe SLD - to jest niezależność. Ale odrzucić sprawozdanie PiS i napominać premiera za nadużywanie czasu antenowego - to już jest odwaga. Wierzę PKW. Dlatego uważam, że nie trzeba nam żadnych międzynarodowych obserwatorów - dodał.
Na pytanie, czy uważa w takim razie, ze żyjemy w państwie policyjnym, Kwaśniewski odparł: - Państwo policyjne to za dużo powiedziane, to raczej państwo prokuratorskie.
Źródło: "Rzeczpospolita"