Barierki na drogach, zakaz wjazdu i wyjazdu. Izraelskie miasto odcięte z powodu koronawirusa

Izraelska policja zamknęła dostęp do miasta Bene Berak niedaleko Tel-Awiwu. Na drogach i chodnikach pojawiły się metalowe barierki. Zachowania restrykcji pilnuje wojsko i policja. W mieście zamieszkiwanym przez dużą społeczność ortodoksyjnych żydów odnotowano jedną z największych liczb zakażeń w całym Izraelu. Eksperci oceniają, że chorych może być nawet 38 procent mieszkańców.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Decyzję o odcięciu miasta poparł w czwartek wieczorem gabinet premiera Benjamina Netanjahu.

W piątek wczesnym rankiem na ulicach Bene Berak pojawili się policjanci, którzy w maskach i rękawiczkach ochronnych rozstawiali metalowe barierki na głównych skrzyżowaniach. Funkcjonariusze mają także pilnować nowych restrykcyjnych przepisów dotyczących możliwości przemieszczania się.

"Dzisiejszego ranka Bene Berak zostało zamknięte"

- Dzisiejszego ranka Bene Berak zostało zamknięte, a policjanci będą zapobiegali przemieszczeniu się z i do miasta - mówił rzecznik policji Micky Rosenfeld.

 Jak dodał, mieszkańcy będą mogli opuszczać miasto jedynie z powodów zdrowotnych, natomiast wjazd do miasta będzie umożliwiony jedynie pracownikom niektórych kluczowych sektorów gospodarki.

Z miasta ma także zostać ewakuowanych około 4500 osób starszych, najbardziej narażonych na powikłania związane z zakażeniem. Osoby te mają zostać ulokowane w specjalnie przygotowanych hotelach zarządzanych przez wojsko.

Źródło: Google Maps

Zakażenia w ortodokysjnych społecznościach

Jak podała agencja Reutera powołując się na szacunki ekspertów medycznych, nawet 38 procent mieszkańców 200-tysięcznego Bene Berak może być zakażonych koronawirusem. Niebawem liczba zainfekowanych w mieście może stanowić 30 proc. wszystkich przypadków w Izraelu – dodała agencja.

Według Reutera przyczyną, dla której wirus rozprzestrzenia się w tym mieście może być jego gęstość zaludnienia. Jest ono niemal 100 razy większe niż średnia krajowa.

Agencja zwróciła jednak uwagę na strukturę społeczną miasta. Wielu mieszkańców jest ubogich oraz silnie religijnych. Niektórzy z nich - pisze Reuters - posłuchali rabinów, którzy nie wierząc w ostrzeżenia rządu, odrzucali środki antykryzysowe.

BBC zwróciło uwagę, że w niektórych ortodoksyjnych społecznościach, mimo zakazu, nadal odbywają się wspólne spotkania modlitewne.

Koronawirus w Izraelu

Od początku pandemii COVID-19 w Izraelu potwierdzono blisko 7 tysięcy przypadków zakażenia. Wskutek powikłań zmarły 34 osoby.

W ramach walki z epidemią koronawirusa wprowadzono w całym kraju ograniczenia w ruchu, a mieszkańcy, którzy chcą wyjść na spacer, muszą pozostać w odległości 100 metrów od domu. Istnieje zakaz zgromadzeń więcej niż 10 osób, a dystans między osobami musi wynosić dwa metry.

Czytaj także: