W "Gazecie Wyborczej" czytmy: PO zapowiada podwyżki emerytur i płac dla budżetówki, a jednocześnie zbicie w przyszłym roku deficytu budżetowego o 8 mld zł. Zbigniew Chlebowski z Platformy twierdzi, że takie połączenie wody z ogniem jest możliwe.
"Gazeta" dotarła do dokumentu "Propozycja kierunków polityki makroekonomicznej Polski: 2008-2012". Przygotowali ją dla Platformy wykładowca London School of Economics Stanisław Gomułka oraz Stefan Kawalec, b. wiceminister finansów i współpracownik Leszka Balcerowicza. "Potwierdzam, że taki dokument powstał, ale nie będę go komentował" - mówi prof. Gomułka. Eksperci twierdzą, że deficyt budżetowy w przyszłym roku powinien być jeszcze niższy niż zapowiadane przez PO 20 mld zł (PiS-owska wicepremier Zyta Gilowska zaproponowała 28 mld). "Nie powinien być dużo większy niż przewidywane wykonanie w 2007 r. (...). Oznacza to konieczność zmniejszenia w projekcie budżetu państwa na 2008 r. deficytu o co najmniej 10 mld zł" - sugerują eksperci w dokumencie dla PO. Proponują, by "odstąpić od decyzji zmniejszenia składki rentowej od 1 stycznia 2008 o 4 punkty proc. dla wszystkich, w tym dwa punkty procentowe dla osób fizycznych". Gazeta przypomina, że Zyta Gilowska zmniejszyła w tym roku składkę rentową o 3 punkty proc. płacone przez pracownika. W przyszłym roku składka miałaby zmaleć o kolejne 4 punkty. Eksperci proponują to zastopować. Ta decyzja podwyższy dochody budżetu o ok. 8-10 mld zł - prognozują profesorowie. PO nie podjęła decyzji w tej sprawie. Autorzy ekspertyzy postulują także, by "zwiększyć planowane przychody z prywatyzacji o 10 mld zł". "Obniżenie deficytu i wzrost przychodów z prywatyzacji umożliwi ograniczenie potrzeb pożyczkowych rządu w 2008 roku w sumie o ok. 20 mld zł, do poziomu 25-30 mld zł" - wyliczają eksperci. Kolejnym krokiem byłby powrót do tzw. kotwicy wydatkowej, czyli ograniczenie tempa wzrostu wydatków. Mogłyby one rosnąć o 1 proc. powyżej celu inflacyjnego RPP, czyli o 3,5 proc. rocznie. Ta reguła obowiązywałaby od 2009 roku, nie obejmowałaby jednak wydatków współfinansowanych przez UE. Eksperci Platformy proponują także stopniowe obniżanie podatków oraz "wejście do ERM2 (dwuletnia poczekalnia przed wprowadzeniem euro) w połowie 2008 roku i wprowadzenie euro od stycznia 2011 roku" - cały tekst w "Gazecie Wyborczej".
Źródło: Gazeta Wyborcza