Szef LPR Roman Giertych był w piątek u Janusza Kaczmarka we Włoszech, gdzie były szef MSWiA jest na urlopie - dowiedział się "Dziennik". Kaczmarek miał mu tam przekazać kompromitujące informacje na temat rządów braci Kaczyńskich. Giertych mówi, że usłyszał wstrząsające rzeczy.
- Spotkałem się z Kaczmarkiem z dwóch powodów - powiedział "Dziennikowi" Giertych. - Po pierwsze, chodzi o polityczne przygotowanie wniosku o konstruktywne wotum nieufności. Po drugie, chciałem dowiedzieć się wcześniej od niego, o co chodzi, co takiego wie, że Kaczyńscy tak go zwalczają - relacjonował Giertych. Jak zaznaczył: "na wszelki wypadek". I jak dodał, to co usłyszał, jest "wstrząsające". "Myślę, że sam minister wkrótce powie o tym publicznie", zapowiada Giertych.
Skąd ten pośpiech? - zastanawia się gazeta i wyjaśnia: Liderzy LiS boją się, że Kaczmarek zaraz po powrocie do kraju, jeszcze w drodze z lotniska, może zostać zatrzymany przez CBŚ. Z nieoficjalnych informacji "Dziennika" wynika, że prokuratura rzeczywiście zamierza postawić byłemu szefowi MSWiA zarzut składania fałszywych zeznań.
Źródło: "Dziennik", tvn24.pl