Spotkanie prezydentów USA i Ukrainy, Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego, zakończyło się ostrą, kilkuminutową kłótnią. Słowne starcie zaczęło się od pytania dziennikarza o "zbyt dużą sympatię do Władimira Putina".
Podczas spotkania Trumpa z Zełenskim w Białym Domu i wspólnej konferencji prasowej doszło do gwałtownego sporu między przywódcami. W konsekwencji odłożono podpisanie dwustronnego porozumienia o dostępie amerykańskich firm do eksploatacji metali ziem rzadkich na Ukrainie. Miał być to najważniejszy punkt wizyty Zełenskiego. Prezydent Ukrainy opuścił Biały Dom.
Później Trump zamieścił w mediach społecznościowych komentarz, w którym wezwał ukraińskiego prezydenta do powrotu "kiedy będzie gotowy na pokój". Zarzucił mu też brak szacunku do Stanów Zjednoczonych.
Trump opowiada na pytanie o "sympatię do Władimira Putina"
Rozmowa, która początkowo nie zapowiadała ostrego sportu, zaogniła się po pytaniu do prezydenta USA o obawy o jego "zbyt dużą sympatię do Władimira Putina". - To tak nie działa. Nie popieram Putina - zapewnił.
Wskazując na Wołodymyra Zełenskiego powiedział, że "on ma ogromną nienawiść (do Putina - red.) i rozumiem to, ale mogę ci powiedzieć, że druga strona (Rosja - red.) też go nie kocha". - Więc to nie jest kwestia sprzymierzania się - powiedział Trump.
W tym momencie do rozmowy włączył się wiceprezydent USA J.D. Vance. - Przez cztery lata Stany Zjednoczone miały prezydenta, który stawał na konferencjach prasowych i mówił ostro o Putinie, a potem Putin uderzył na Ukrainę i zniszczył znaczną część kraju. Droga do pokoju i droga dobrobytu być może oznacza wejście w dyplomację - mówił Vance. - To, co czyni Amerykę dobrym krajem, to jest to, że wchodzimy w dyplomację. To właśnie robi prezydent Trump - oznajmił.
Zełenski: co to za rodzaj dyplomacji?
Wtedy Zełenski w odpowiedzi przypomniał, że Putin przejął dużą część Ukrainy w 2014 roku (chodzi o aneksję Krymu i część obwodów donieckiego i ługańskiego - red.), a później, mimo prób zawarcia pokoju, wielokrotnie łamał porozumienia o zawieszeniu broni i wymianie więźniów. - Więc co to za rodzaj dyplomacji, o jakim mówisz, J.D.? - pytał Zełenski.
- Mówię o takim rodzaju dyplomacji, który położy kres niszczeniu twojego kraju - odparł Vance. - Panie prezydencie, z całym szacunkiem, myślę, że to jest brak szacunku, kiedy przychodzi pan do Gabinetu Owalnego, przychodzi i próbuje o tym mówić przed mediami. Teraz zmuszacie poborowych do jechania na linię frontu, bo macie problemy z linią, z siłą żywą. Powinniście dziękować prezydentowi Trumpowi - mówił Vance, odnosząc się do słów Zełenskiego.
- Był pan w Ukrainie? Mówi pan, jakie mamy problemy. Zapraszamy - odpowiedział wiceprezydentowi Zełenski. - Po pierwsze, w trakcie wojny wszyscy mają swoje problemy. Nawet wy, ale wy macie ten śliczny ocean i teraz tego nie czujecie, ale poczujecie to w przyszłości - kontynuował prezydent Ukrainy.
Trump: nie ma pan w tej chwili kart na ręku
Na te słowa zareagował Trump. - Nie jest pan w pozycji, aby dyktować to, co odczujemy. Będziemy czuć się bardzo dobrze. Odczuje pan... Będziemy się czuć bardzo dobrze, bardzo silni - teraz nie jest pan w dobrej pozycji - odpowiedział Zełenskiemu.
- Od samego początku wojny nie ma pan dobrej pozycji, nie ma pan w tej chwili kart na ręku - dodał. - Igrasz życiem milionów ludzi. Igrasz z III wojną światową - oskarżał Trump prezydenta Ukrainy.
Źródło: PAP, Ukrinform
Źródło zdjęcia głównego: JIM LO SCALZO/PAP/EPA