Do momentu efektywnego pozbawienia wolności będziemy zmuszeni wypłacać posłowi PiS Marcinowi Romanowskiemu uposażenie i środki na jego biuro - powiedział marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Wyjaśnił też, że do 23 grudnia nieobecność Romanowskiego na posiedzeniach Sejmu jest usprawiedliwiona zwolnieniem lekarskim.
Poseł PiS, były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski od zeszłego czwartku jest poszukiwany listem gończym. 9 grudnia sąd zadecydował o trzymiesięcznym areszcie byłego wiceministra sprawiedliwości, podejrzanego w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości. Po tej decyzji sądu policjanci w celu zatrzymania polityka przeszukiwali adresy, pod którymi mógł przebywać, ale go nie znaleźli.
W środę do sądu skierowany został wniosek o Europejski Nakaz Aresztowania wobec Romanowskiego, a prokuratorzy zwrócili się wcześniej do krajowego biura Interpolu o wydanie czerwonej noty w sprawie podejrzanego.
Hołownia: będziemy zmuszeni wypłacać Romanowskiemu uposażenie
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia wyjaśnił na konferencji prasowej, jak wygląda kwestia wynagrodzenia Romanowskiego. - Do momentu efektywnego pozbawienia wolności posła Romanowskiego będziemy zmuszeni wypłacać środki na jego biuro, środki na jego uposażenie, bo nie ma podstawy prawnej, żeby tego nie robić. W momencie, w którym zostanie efektywnie pozbawiony wolności, przestanie otrzymywać wynagrodzenie poselskie, jak również Kancelaria Sejmu przejmie prowadzenie jego biura poselskiego, a więc pensje pracowników i wszystkie rzeczy z tym związane - tłumaczył.
CZYTAJ TEŻ: Gdziekolwiek przebywa Romanowski, dostaje uposażenie i dietę. "Nikt nie przewidział takiej sytuacji"
Jak czytamy na stronie Sejmu, wysokość uposażenia poselskiego wynosi obecnie 9892,30 zł brutto. Dieta parlamentarna wynosi 25 procent uposażenia. Obecnie jest to 2473,08 zł brutto.
O wynagrodzeniu posła PiS, który jest poszukiwany listem gończym, mówił też we wtorek w "Faktach po Faktach" senator KO Krzysztof Kwiatkowski. Tłumaczył, że "za każde niestawiennictwo na posiedzeniu komisji, na posiedzeniu plenarnym, można dokonać potrącenia w wysokości 1/30 wynagrodzenia".
Romanowski ma "usprawiedliwioną nieobecność"
W środę rozpoczyna się trzydniowe posiedzenie Sejmu. Marszałek Hołownia mówił, że poseł "ma zwolnienie lekarskie do 23 grudnia, jeśli chodzi o uczestnictwo w posiedzeniach Sejmu, do tego momentu jego nieobecność na posiedzeniach Sejmu jest usprawiedliwiona".
- Jesteśmy jako Sejm w sytuacji, w której ustawodawca nie przewidział ewentualności, że poseł ukrywa się przed wymiarem sprawiedliwości, nie ma czegoś takiego w prawie - tłumaczył Hołownia.
Dodał, że dla niego jest oburzające, że były wiceminister sprawiedliwości ukrywa się przed wymiarem sprawiedliwości. - W głowie mi się to nie chce zmieścić (...) można by uznać, że to jest śmieszne, możemy robić sobie z tego "heheszki" czy wymieniać mu pensję na forinty, czy może szukać go w Pałacu Prezydenckim, ale to jest tragiczna sytuacja - pokazuje, do jakiego momentu doszliśmy w państwie - podkreślił Hołownia.
Poszukiwania Marcina Romanowskiego
Z informacji prokuratury wynika, że Romanowski 6 grudnia wypisał się z placówki medycznej, w której przeszedł planowany zabieg lekarski. Dodatkowo od tamtego dnia poseł ma wyłączone telefony zarejestrowane na jego dane osobowe.
Prokuratura Krajowa zarzuca Marcinowi Romanowskiemu, który jako polityk Solidarnej Polski (a następnie Suwerennej Polski) był w latach 2019-2023 wiceszefem ministerstwa sprawiedliwości nadzorującym Fundusz Sprawiedliwości - popełnienie 11 przestępstw, m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z tego funduszu. Przestępstwa te miały polegać m.in. "na wskazywaniu podległym pracownikom podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości".
Polityk miał też zlecać poprawę błędnych ofert przed ich zgłoszeniem oraz dopuszczał do udzielenia dotacji podmiotom, które nie spełniały wymogów formalnych i materialnych. Zarzuty wobec Romanowskiego dotyczą również "przywłaszczenia powierzonego podejrzanemu mienia w postaci pieniędzy w łącznej kwocie ponad 107 milionów złotych oraz usiłowania przywłaszczenia pieniędzy w kwocie ponad 58 milionów złotych". Grozi mu do 25 lat pozbawienia wolności.
Źródło: PAP, Sejm
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Gzell