O 4 mld zł mniej niż w tym roku zadłużymy się w przyszłym. Nie będziemy jednak oszczędzać na nauce, armii i budowie dróg. Gospodarka w przyszłym roku nieco zwolni – przewiduje Ministerstwo Finansów w projekcie budżetu na 2009 r., który zdobyła "Gazeta Wyborcza".
Według ministra Rostowskiego nadal sporo będziemy kupować, bo w przyszłym roku o blisko 6 proc. wzrosną nasze płace, a o 6,4 proc. – renty i emerytury. Nauczycielom zagwarantowano pieniądze na obiecane im podwyżki (5 proc. od stycznia i kolejne 5 proc.od września). Dla innych pracowników budżetówki, m.in. dla żołnierzy, policjantów, wymiaru sprawiedliwości, przewidziano 4-proc. wzrost płac.
Znacząco wzrosną wydatki na naukę (ponad 18 proc.), armię (przeszło 11 proc.), infrastrukturę (o więcej niż 7 proc.).
W 2009 r. w życie wejdą planowane od dawna nowe stawki podatku PIT. Zamiast 19, 30 i 40 proc. zapłacimy tylko 18 lub 32 proc. Projekt budżetu przyjmuje, że ukrócone zostaną przywileje emerytalne.
Niestety oszczędzać nie chcą niektóre instytucje, które projektują swoje budżety niezależnie od rządu (może je zmienić jedynie parlament). Kancelaria Prezydenta domaga się ponad 18-proc. wzrostu nakładów (do 188,9 mln zł), KRRiT chce o 32 proc. więcej (19,4 mln zł), IPN – o 22,4 proc. 256,1 mln zł dla IPN to więcej, niż np. chce NIK (246,2 mld zł).
Najskromniej zaprojektowały swoje budżety Krajowa Rada Sądownictwa (chce mniej pieniędzy, niż dostała w tym roku), Kancelaria Senatu, NIK oraz sądy powszechne.
Źródło: Gazeta Wyborcza