Choć 1 listopada miał być pierwszym dniem ustawowego zakazu pracy sklepów w święta, to część sieci, na przykład Żabka może swoje punkty otworzyć. Za to zamknięte mogą być... stacje benzynowe - zapowiada "Rzeczpospolita".
Zgodnie z przepisami - wyjaśnia gazeta - właściciel sklepu, niezatrudniony na podstawie umowy o pracę, może tego dnia sam stanąć za ladą. Mało tego, może nawet tego nie robić, tylko na podstawie umowy o dzieło, lub zlecenie, zatrudnić na ten dzień osobę fizyczną w charakterze ekspedienta. Szansę obejścia zakazu ma sporo sieci franczyzowych i ajencyjnych - 15 największych ma ponad 10 tys. sklepów. Jest więc szansa, że wybierając się np. w podróż na odległy cmentarz, kupimy po drodze coś do przegryzienia. Gorzej może być z paliwem. Resort pracy nie ma wątpliwości, że zakaz pracy w święta obejmuje też stacje benzynowe. Ich właściciele są oczywiście odmiennego zdania. Sprawa jest na tyle skomplikowana, że Polska Izba Paliw Płynnych zwróciła się do resortu pracy i Głównej Inspekcji Pracy o interpretację przepisów. Zanim doczekamy się wyjaśnień lepiej chyba zaopatrzyć się w paliwo przed podróżą 1 listopada. "Solidarność" jest oburzona obchodzeniem prawa i na 11 listopada -kolejny dzień z listy objętej zakazem - zapowiada pikiety pod pracującymi sklepami.
Źródło: Rzeczpospolita