Poprawia się stan 3,5-letniej dziewczynki, która kilkanaście dni temu, skrajnie wygłodzona, trafiła do szpitala. Jest coraz silniejsza i waży już 10 kilogramów - poinformowała w poniedziałek rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze. Dziecko miało być karmione wyłącznie winogronami i mlekiem matki. Kiedy dziewczynka trafiła do szpitala w połowie grudnia, ważyła 8 kilogramów. Prokuratura prowadzi śledztwo, a rodzice są w areszcie.
Sylwia Malcher-Nowak, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze, przekazała w poniedziałek, że 3,5-letnia dziewczynka jest już karmiona doustnie. - Poprawia się stan dziewczynki. Jest coraz silniejsza i waży 10 kg - powiedziała.
Rodzice przywieźli dziewczynkę do szpitala, kiedy przestała już jeść i był z nią utrudniony kontakt. Lekarze zauważyli, że dziecko jest skrajnie wygłodzone. Dziewczynka ważyła 8 kilogramów, a powinna ważyć około 18. Podjęto decyzję o natychmiastowym przyjęciu dziecka na oddział intensywnej opieki medycznej Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze.
Skrajnie niedożywiona, ma zaburzenia w rozwoju fizycznym i intelektualnym
Prokuratura prowadzi w tej sprawie śledztwo. - Będziemy weryfikować, jak była sprawowana opieka nad dzieckiem oraz to, w jaki sposób była żywiona - powiedziała prokurator Ewa Antonowicz, rzeczniczka zielonogórskiej prokuratury okręgowej
Sprawdzane będą również informacje na temat opieki medycznej dziecka. - Prokurator będzie weryfikował linię obrony rodziców - zapowiedziała Antonowicz.
Rodzice trzylatki zostali tymczasowo aresztowani. Usłyszeli zarzuty stworzenia choroby realnie zagrażającej życiu w postaci niewydolności wielonarządowej spowodowanej przez niewłaściwe żywienie dziecka. Grozi im za to od 3 do 20 lat więzienia. Rafał B. i Magdalena J. nie przyznali się do stawianych im zarzutów. Tłumaczyli, że dziecko od jakiegoś czasu było apatyczne i że nie chciało jeść. Mówili, że dziewczynka spała w dzień, a nie w nocy. Nocą miała jeść.
Jak wynika ze wstępnej opinii biegłego medycyny sądowej, dziecko było skrajnie niedożywione i ma zaburzenia w rozwoju fizycznym i intelektualnym.
- Miała wyziębione kończyny oraz obrzęki nóg – podała Antonowicz. Dodała, że taki stan zagrażał życiu dziecka i stanowił "ciężki uszczerbek na zdrowiu".
Jak ocenił biegły, do takiego stanu dziewczynkę doprowadziło skrajne niedożywienie.
Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24