W związku z pożarem hali z niebezpiecznymi substancjami w zielonogórskim Przylepie przy pobliskim cieku wodnym - na zlecenie miasta - została wybudowana tymczasowa stacja usuwania popożarowych zanieczyszczeń z wód powierzchniowych. Jak poinformował zielonogórski magistrat, instalacja, wybudowana przez specjalistyczną firmę, posłuży do skutecznego usunięcia skażenia z cieku wodnego oraz dwóch stawów.
Filtracja wód z wykorzystaniem złóż żwirowo-piaskowych, zeolitowych ma się rozpocząć w ciągu kilku dni. Remediacja Gęśnika będzie obejmować zanieczyszczenia zgromadzone pomiędzy pierwszą i drugą zaporą straży pożarnej. Oczyszczona woda będzie trafiała poniżej drugiej tamy.
Miasto chce pomóc w oczyszczaniu okolicy
Miasto zamierza także pomóc przedsiębiorcom ze strefy w pobliżu spalonej hali w oczyszczeniu ich pojazdów, kontenerów czy nieruchomości smolistymi substancjami popożarowymi. Badania tych substancji prowadzi Centralny Wojskowy Ośrodek Skażeń.
- Jak tylko określimy ich dokładny skład, wystąpimy o wykaz dyspergentów, które będą nadawały się do ich usunięcia i neutralizacji. Jeżeli będzie taka potrzeba, zapewnimy państwu takie środki - powiedział zastępca prezydenta Zielonej Góry Dariusz Lesicki.
Czytaj też: Na niebie toksyczna chmura, w wynikach pomiarów świetna jakość powietrza. Jak to możliwe?
Chcą pokazać wyliczenia rządowi
Firmom, które mogą przenieść swoją obecną działalność z Przylepu w inne miejsce, zielonogórski magistrat zamierza udostępnić wolne powierzchnie m.in. należące do swoich spółek komunalnych. Przedsiębiorcy zostali również poproszeni o oszacowanie strat materiałowych czy też wynikających z postoju w pracy.
Czytaj też: Rzeka zanieczyszczona po pożarze składowiska. "Rtęć, miedź, nikiel, cynk, kadm, ołów, węglowodory"
- Zamierzamy takie wyliczenia pokazać władzom rządowym. Będziemy się starali o wsparcie dla naszych firm. Jako miasto mamy ograniczone pole działania, ale przygotujemy uchwałę na kolejną sesję rady miasta zwalniającą przedsiębiorców z tego obszaru na pewien czas z podatku od nieruchomości - zapowiedział Lesicki.
Czytaj też: Działkowcy na nadzwyczajnej sesji rady miasta. "To są owoce i warzywa z działki 300 metrów od pożaru"
Dotychczas z miejsca pożaru do spalarni odpadów niebezpiecznych w Ciepielówku wywieziono 189 ton wody pogaśniczej zmieszanej z trocinami. - Transporty są nadzorowane przez odpowiednie służby i nie stanowią zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi oraz zwierząt. Nie są niebezpieczne również dla środowiska naturalnego – zaznaczono w komunikacie.
Wielka akcja gaśnicza
Pożar hali, w której były składowane niebezpieczne substancje, wybuchł w sobotę, 22 lipca. Wieczorem następnego dnia poinformowano, że pożar został opanowany. W całej akcji wzięło udział łącznie 376 strażaków, 107 pojazdów i dwa samoloty.
Czytaj też: Mieszkańcy Zielonej Góry obawiają się skażenia wody i ziemi po pożarze składowiska chemikaliów
Śledztwo dotyczące pożaru hali w Przylepie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze. Postępowanie zostało wszczęte w związku z pożarem oraz wybuchem substancji łatwopalnych poprzez sprowadzenie zagrożenia dla zdrowia i życia osób oraz mienia wielkiej wartości. Grozi za to do ośmiu lat więzienia.
Źródło: PAP