Napad na konwój z pieniędzmi. Specjalny zespół policjantów szuka sprawców

Napad na konwój w gotówką w Żarach
Żary. Trwają poszukiwania sprawców napadu na konwój
Źródło: TVN24

Kilka dni po napadzie na konwój w Żarach (woj. lubuski) wciąż jest wiele znaków zapytania. Rzecznik lubuskiej policji zapewnia, że nad sprawą pracują najlepsi funkcjonariusze z wydziałów kryminalnego i dochodzeniowo-śledczego. - Cały czas prowadzimy działania operacyjne - mówi podinspektor Marcin Maludy.

Lubuscy policjanci od czwartku poszukują sprawców napadu na konwój przewożący gotówkę. Chodzi o zdarzenie, do którego doszło na ulicy Serbskiej w Żarach. Mimo obławy i zaangażowania wielu funkcjonariuszy na razie nie udało się nikogo zatrzymać.

- Cały czas prowadzimy działania operacyjne. Komendant powołał specjalny zespół, w którego skład wchodzą najlepsi policjanci. Zaangażowano do niego funkcjonariuszy z wydziałów kryminalnego i dochodzeniowo-śledczego. Każdego dnia skrupulatnie zbieramy materiał dowodowy. Docieramy do świadków, zabezpieczamy kolejne nagrania z monitoringów i pozyskujemy informacje operacyjne. To są bardzo intensywne działania. Najlepsi policjanci pracują nad tą sprawą - mówi tvn24.pl podinsp. Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji.

To nie była kolizja tylko napad

Konwojenci jechali nissanem, przestępcy - samochodem ssangyong. Początkowo wszystko miało wyglądać na zwykłą kolizję, ale już po chwili z auta, które uderzyło w nissana, wybiegło dwóch napastników. - Napastnicy byli brutalni. Wybili szyby w aucie konwojentów kilofami. (...) Później naruszyli nietykalność cielesną dwóch konwojentów. Na tym etapie zabezpieczyliśmy bardzo dużo cennych śladów i dowodów. Zbieramy każdą informację, która może być ważna. Prosimy też mieszkańców Żar, aby przekazywali policji każdą informację, która może pomóc w ujęciu sprawców - mówił wówczas rzecznik lubuskiej policji.

Jaka kwota mogła paść łupem złodziei?

Na razie policja nie podaje, czy sprawcom udało się przejąć gotówkę, którą przewozili konwojenci. Nie wiadomo też, o jaką kwotę i walutę konkretnie chodzi. Mowa jest tylko o "bardzo dużej gotówce". Jak przekonuje podinspektor Maludy, najważniejsze jest ustalenie personaliów sprawców i zatrzymanie tych osób.

Tuż po zdarzeniu konwojentów przewieziono do szpitala. To mężczyźni w wieku 48 i 49 lat. Ich życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo.

Czytaj także: