Szprotawa w województwie lubuskim czeka na falę kulminacyjną na rzece Bóbr. Ta ma nadejść w około godziny 2-3 w nocy. W Pilchowicach, gdzie znajduje się zapora wodna, utracono kontrolę nad sytuacją. Burmistrz Mirosław Gąsik podjął decyzję o odwołaniu zajęć w placówkach oświatowych.
W rozmowie z "Gazetą Regionalną" burmistrz Szprotawy powiedział, że lokalne służby zabezpieczają wszystkie newralgiczne miejsca, które mogą ulec podtopieniu. - Niestety już te podtopienia zaczynają występować. Woda w Bobrze bardzo szybo przyrasta - podkreślił.
Czytaj też: Woda wdarła się do szpitala w Nysie. "Mamy 80 pacjentów, ustalany jest priorytet ewakuacji"
Jak ocenił, w Pilchowicach, w miejscu, gdzie znajduje się zapora wodna, "utracono kontrolę nad sytuacją". - Fala kulminacyjna do nas zmierza. Spodziewamy się jej gdzieś około godziny 2-3 w nocy - poinformował i dodał, że odwołał zajęcia we wszystkich placówkach oświatowych w gminie.
- Podpisałem również zarządzenie o ogłoszeniu alarmu przeciwpowodziowego. Jesteśmy cały czas w kontakcie ze służbami - zaznaczył Mirosław Gąsik.
Na razie bez ewakuacji
Na razie w Szprotawie nie myślą o ewakuacji mieszkańców. - Jeśli chodzi o ewakuację, to cały czas się wstrzymujemy. Nie wiemy, jak duża fala kulminacyjna do nas dotrze. Przygotowaliśmy miejsca do ewakuacji - wyjaśnił burmistrz.
Podkreślił jednocześnie, że najbardziej zagrożone zalaniami miejsca, to te najniżej położone, blisko Bobru. Wymienił między innymi ulicę Waryńskiego i ulicę Zamkowa. - Zabezpieczamy też stację uzdatniania wody. Czujemy zjednoczenie wśród mieszkańców. Każdy każdemu pomaga - zakończył Gąsik.
Źródło: tvn24.pl, Gazeta Regionalna
Źródło zdjęcia głównego: AGNIESZKA/Kontakt24