Winogrona i mleko matki - tak miała wyglądać dieta 3,5-letniej dziewczynki, która od niedzieli przebywa w szpitalu w Zielonej Górze. Lekarze od razu zauważyli, że ważące 8 kilogramów dziecko jest skrajnie niedożywione. Po kilku dniach leczenia widać poprawę w stanie zdrowia dziewczynki - dowiedziała się reporterka TVN24.
Skrajnie niedożywiona dziewczyna trafiła do Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze w niedzielę. Przywieźli ją rodzice. Zdecydowali się na taki krok, bo dziecko przestało jeść. Lekarze do razu zauważyli, że dziecko jest wygłodzone. 3,5-latka ważyła jedynie 8 kilogramów. Dzieci w tym wieku osiągają kilkanaście kilogramów.
- Została podjęta decyzja o natychmiastowym przyjęciu dziecka na oddział – informowała wówczas Sylwia Malcher Nowak, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze.
Stan dziecka "stopniowo się poprawia"
Trzyletnie dziecko w ciężkim stanie trafiło na odział intensywnej opieki medycznej i wciąż na nim przebywa. Jeszcze we wtorek trudno było mówić o poprawie stanu zdrowia dziecka. Wiadomo było, że nie uległ on pogorszeniu.
Zaraz po przyjęciu dziecko zostało nawodnione, podano również elektrolity. Następnie wdrożono żywienie dożylne, dojelitowe. Podejmowano również próby żywienia doustnego.
Jak dowiedziała się w środę reporterka TVN24 Natalia Madejska, stan dziewczynki "stopniowo się poprawia".
Dziecko nadal jest żywione dojelitowo i dożylnie, ale lekarze podejmują coraz bardziej udane próby żywienia doustnego. Dziewczynka samodzielnie pije też mleko. Powoli zaczyna nawiązywać kontakt z personelem szpitala. Jak ustaliła reporterka TVN24, 3,5-latka jest pod opieką neurologopedy.
Prokuratura sprawdza jak rodzice sprawowali opiekę nad dzieckiem
O stanie zdrowia dziecka szpital poinformował Prokuraturę Rejonową w Świebodzinie, a ta jeszcze tego samego dnia wszczęła postępowanie. Śledczy badają w jaki sposób rodzice sprawowali opiekę nad dzieckiem i jak to miało wpływ na jego stan zdrowia.
- Jak wynika ze zgłoszenia ze szpitala, rodzicie stosowali bardzo restrykcyjną dietę karmiąc dziecko tylko mlekiem i winogronami - powiedziała prokurator Antonowicz.
Postępowanie jest prowadzone w kierunku narażenia na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia.
43-letnią matkę i 45-letniego ojca zatrzymano w poniedziałek. Dziś (środa) od rana trwały czynności z ich udziałem. Wiadomo, że przesłuchano już rodziców. Po godzinie 15 prokuratura ma poinformować o tym, czy zatrzymani usłyszeli zarzuty.
Na razie decyzje odnośnie dalszej diagnostyki dziecka będzie podejmował sąd rodzinny a nie rodzice.
Postanowienie, aby "uniemożliwić rodzicom odebranie dziewczynki"
Marta Nikiel-Rzadkowska, prezes Sądu Rejonowego w Świebodzinie, w rozmowie z TVN24 wyjaśniła, że w sprawie dziecka toczy się postępowanie dotyczące ograniczenia lub pozbawienia władzy rodzicielskiej matki i dziecka. Aby zabezpieczyć to postępowanie, sąd postanowił "umieścić małoletnią w zawodowej rodzinie zastępczej, pełniącej funkcję pogotowia rodzinnego". Tę placówkę wskaże Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Zielonej Górze.
- Postanowienie zostało wydane w takim celu, aby uniemożliwić rodzicom odebranie dziewczynki ze szpitala. Jak wiemy, okoliczności, w jakich dziewczynka trafiła do szpitala, nie dają gwarancji, że powinno ono nadal pozostawać pod opieką rodziców - powiedziała prezes sądu.
Na razie opieka społeczna nie wskazała rodziny zastępczej, do której miałaby trafić dziewczynka. Nikiel-Rzadkowska dodała, że "do tej pory rodzina dziewczynki nie była w zainteresowaniu sądu, nie toczy się żadne inne postępowanie".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24