Policjanci od ponad dekady analizują zapisy z kamer samochodowych, które trafiają do nich na dedykowaną skrzynkę mailową. Kierowców z tych filmów nazywają "drogowymi szaleńcami".
Lubuscy policjanci otrzymują nagrania z prywatnych kamer samochodowych, od kierowców, którzy byli świadkami nieodpowiedzialnych zachowań na drodze. Służy temu specjalnie do tego przeznaczony adres mailowy stopagresjidrogowej@go.policja.gov.pl, na który można przesyłać filmy.
Czytaj też: Pirat drogowy w akcji: kilka kilometrów i 25 punktów karnych - Właściciele tych nagrań byli świadkami mrożących krew w żyłach drogowych ekscesów, które o mało nie zakończyły się tragedią. Publikujemy je ku przestrodze, ale i wysyłamy wyraźny sygnał, że lubuscy policjanci nie będą stosować taryfy ulgowej wobec tych zmotoryzowanych. Ryzykując na drodze, możesz stracić nie tylko prawo jazdy, ale i życie - informuje podinspektor Marcin Maludy, oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim.
"Zero tolerancji dla drogowego piractwa"
Policjant dodaje, że "to mrożące krew w żyłach sceny, które obnażają brak zdrowego rozsądku oraz pokazują drogową ignorancję - już nie tylko do przepisów prawa, ale i do życia swojego oraz innych uczestników ruchu drogowego".
- Nie ma akceptacji dla takich zachowań, dlatego drogowi piraci już dalej nie pojadą. Cieszy fakt, że mamy sojuszników wśród innych kierowców, którzy nie są obojętni na drogowy bandytyzm i coraz więcej zapisów z samochodowych kamer przesyła na naszą mailową skrzynkę. Skłania ich pewnie moment, kiedy w ułamku sekundy muszą zareagować, zjeżdżając do przysłowiowego rowu, aby uniknąć czołowego zderzenia i śmierci, niesionej przez drogowych szaleńców. Zero tolerancji dla drogowego piractwa - podkreśla podinspektor Maludy.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lubuska Policja