Zatrzymanie i przedstawienie zarzutu - tak dla 18-latka z Gorzowa Wielkopolskiego zakończyło się strzelanie ze śrutu. Na szczęście tym razem skończyło się tylko na uszkodzeniu karoserii jednego z zaparkowanych aut. Jak przekazuje policja, młody mężczyzna był w stanie nietrzeźwości. Towarzyszący mu 17-letni kolega został przesłuchany w charakterze świadka.
Była sobota, tuż po godzinie 6 policjanci zostali wezwani na ulicę Chełmońskiego w Gorzowie Wielkopolskim. - Zostaliśmy poinformowani o strzale, który został oddany z jednego z okien bloku przy ulicy Chełmońskiego. Właścicielka dacii szła do swojego auta, kiedy usłyszała wystrzał, a następnie uderzenie w karoserię - przekazał kom. Grzegorz Jaroszewicz, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim.
Kobieta przestraszyła się. Spojrzała w kierunku, z którego oddano strzał i zobaczyła pospiesznie zamykane okno.
Twierdzili, że to nie oni strzelali
Na miejscu pojawił się patrol. Policjanci ustalili z którego mieszkania mógł paść strzał. Drzwi do mieszkania nikt nie otwierał, ale funkcjonariusze dostrzegli na klatce schodowej dwóch nastolatków. Podczas rozmowy okazało się, że jeden z nich mieszka dokładnie pod tym numerem, który chwilę wcześniej próbowali odwiedzić policjanci.
Zarówno 17- jak i 18-latek zapewniali, że to nie oni strzelali. Po wejściu do mieszkania okazało się, że na parapecie leżało pudełko ze śrutem, a w domu była wiatrówka. Oprócz tego znajdowała się także replika ASG.
- Policjanci ustalili, że za strzelanie odpowiada 18-latek, który w chwili zatrzymania był nietrzeźwy. Jego młodszy kolega został przesłuchany jako świadek. Podejrzany w niedzielę usłyszał zarzut zniszczenia mienia - przekazał Jaroszewicz.
Nastolatkowi grozi teraz do pięciu lat pozbawienia wolności.
Straty z powodu uszkodzenia karoserii oszacowano na kilka tysięcy złotych.
Autorka/Autor: aa/tok
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KMP Gorzów Wielkopolski