"Potrząsała noworodkiem, podrzucała nim i zakrywała mu usta" - tak swoim dwudziestodwutygodniowym dzieckiem miała opiekować się Nikola G. Dziecko trafiło do szpitala z tak rozległymi obrażeniami, że nie udało się go uratować. Prokuratura Rejonowa w Gorzowie Wielkopolskim właśnie zmieniła treść zarzutów dla ojca chłopca i uzupełniła te dla matki.
Prokuratura Rejonowa w Gorzowie Wielkopolskim prowadzi śledztwo w sprawie śmierci pobitego dwudziestodwutygodniowego noworodka. Mateusz trafił w ciężkim stanie do szpitala pod koniec marca. Niestety nie udało się go uratować.
Do sprawy zatrzymano rodziców chłopca. Nikola G. i Oskar G. usłyszeli wówczas zarzuty znęcania się nad dzieckiem i spowodowanie ciężkich obrażeń ciała. Teraz, gdy prokuratura wie już więcej o okolicznościach tragicznego zdarzenia, zdecydowano się na zmianę zarzutów.
"Potrząsała noworodkiem, podrzucała nim i zasłaniała mu usta"
Według ustaleń śledczych to matka dziecka miała się w głównej mierze przyczynić do śmierci noworodka. - Zarzuty matki zostały uzupełnione, przede wszystkim o skutek. Jej działania doprowadziły do śmierci dziecka. Kobieta usłyszała zarzut z artykułu 207 p. 1a kodeksu karnego w zbiegu z artykułami 157 p.1 i 156 p.3 kodeksu karnego. Dotyczą one znęcania się fizycznego oraz spowodowania obrażeń, które ostatecznie doprowadziły do śmierci - mówi tvn24.pl Mariola Wojciechowska-Grześkowiak, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim.
To jak Nikola G. "opiekowała się" swoim synkiem opisał portal gorzowianin.com.
- Nikola G. w okresie od 9 do 26 marca znęcała się nad synem Mateuszem w ten sposób, że potrząsała noworodkiem, podrzucała nim i zasłaniała mu usta. W ten sposób spowodowała obrażenia ciała w postaci złamania trzonu kości lewej ramiennej, wylewów krwawych do siatkówki obu gałek ocznych oraz ciężkich obrażeń działa w postaci krwiaka podtwardówkowego, powikłanego obrzękiem i śmiercią mózgu - przekazał portalowi gorzowianin.com prokurator Andrzej Bogacz.
24-latka nie przyznała się do winy. Odmówiła również składania zeznań. Za zarzucane czyny grozi jej od 5 lat pozbawienia wolności do dożywocia.
Prokuratura wskazała również, jaka miała być rola ojca w całym zdarzeniu. Oskar G. miał widzieć, jak matka potrząsa dzieckiem i zakrywa mu usta. - W przypadku ojca zarzuty zostały zmienione. Mężczyzna odpowie za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu. Będąc świadkiem znęcania się zaniechał udzielenia pomocy. Chodzi tu konkretnie o to, że nie zrobił nic, by uchronić dziecko przed działaniami matki - dodała Mariola Wojciechowska-Grześkowiak.
Mężczyzna również nie przyznaje się do winy. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.
Źródło: PAP, tvn24.pl, gorzowianin.com
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock