Prowadzący badania dr Stanisław Gołub mówi, że doszło do sensacyjnego odkrycia. Tuż obok XIII-wiecznej wieży w Stołpiu (woj. lubelskie) archeolodzy odkopali fragmenty drugiej wieży, na której istnienie nie było dotąd dowodów. Oznacza to, że funkcjonował tu – połączony z odkrytą kilka lat temu "kapliczką" – kompleks, do którego pielgrzymowano, aby czerpać wodę z pobliskich źródełek.
- To sensacyjne odkrycie. W niewielkiej odległości od wieży odsłoniliśmy fragment zawalonej ściany drugiej wieży, na której istnienie nie było dotąd dowodów. Dodając do tego - odkryte kilka lat temu - fragmenty "kapliczki", mamy tu nie tylko pojedynczy obiekt, jakim jest wieża w Stołpiu, ale cały wczesnośredniowieczny kompleks, który był unikatowy w skali ówczesnej Europy. Nie mówiąc już o Polsce – twierdzi dr Stanisław Gołub.
To archeolog, który kieruje badaniami we wsi Stołpie, tuż przy drodze krajowej numer 12, gdzie stoi XIII-wieczna wieża. Dzieje tego miejsca wiążą się z postacią - władającego jednym z księstw powstałych w czasach rozbicia dzielnicowego Rusi Kijowskiej - księcia halicko-wołyńskiego Daniela I Romanowicza.
W wieży mieszkała grecka księżniczka Anna
Ten - zwany też Danielem Halickim - władca około 1240 roku przeniósł z Halicza do Chełma stolicę swojego państwa i zaczął wznosić tu swoją rezydencję.
Historycy przyjmują, że właśnie w tym okresie zbudowana została wieża, która przetrwała do naszych czasów. Uważają, że budowla miała charakter reprezentacyjno-sakralny. Na ostatniej, czyli piątej, kondygnacji zlokalizowana była kaplica, z której miała korzystać, mieszkająca w wieży matka księcia Daniela - grecka księżniczka Anna (żyła w latach ok. 1185-1253).
Kilka lat temu odkryli pozostałości po "kapliczce"
Lokalizacja wieży nie była przypadkowa. Na tym terenie istnieją źródełka, z których woda otoczona była kultem. Podczas badań prowadzonych tu przez archeologów kilka lat temu trafiono na kamienno-ceglaną konstrukcję budowli, którą archeolodzy nazwali "kapliczka". Można przypuszczać, że stanowiła obudowę źródła i miała ułatwiać czerpanie z niego wody pielgrzymom, którzy tu przybywali.
Jednym z elementów konstrukcji "kapliczki" była dębowa rynna, do budowy której – jak wykazały badania dendrochronologiczne – użyto drewna z 1199 roku. Co oznacza, że "kapliczka" jest starsza niż wieża.
Odsłonięto dwa narożniki wieży
Na razie nie jest jeszcze ustalone jak stare są odkryte w tym roku fragmenty murów drugiej wieży. Najistotniejszy jest sam fakt ich odkrycia.
ZOBACZ TEŻ: Odkryli dwa dziecięce groby. Konserwator: jeden z nich ma cechy pochówku antywampirycznego
- Odsłonięte zostały dwa narożniki wieży. Ich lokalizacja wskazuje, że wieża mogła mieć około sześciu metrów szerokości. Grubość ścian jest podobna do tej, którą ma pierwsza z budowli – zaznacza dr Gołub.
Ściany zawaliły się na przełomie XV i XVI wieku
Dodaje, że są dowody na to, iż na przełomie XV i XVI wieku doszło do katastrofy budowlanej i ściany się zawaliły.
- Narożnik wbił się w ziemię na metr głębokości. Sądzę, że wierzę rozebrano przed XVII wiekiem. Części podziemne jednak, jak widać, zostały – zaznacza archeolog.
Dodaje, że w trakcie badań trafiono też na fragmenty detali architektonicznych z białego piaskowca.
- Oznacza to, że była to budowla ozdobna, wzniesiona w celach reprezentacyjnych – podkreśla dr Gołub.
Gmina chce tu stworzyć rezerwat archeologiczny
Prace badawcze finansuje urząd gminy Chełm, który ma zamiar stworzyć tu rezerwat archeologiczny przypominający o dziejach tego miejsca.
- Rezerwat jest w trakcie powstawania. Pierwsza wieża została przykryta i podświetlona. Zrobione są też schodki i mostek. Odtworzona ma być również "kapliczka", natomiast fragmenty odkrytych przez nas murów drugiej z wież będą mogły być pokazane turystom jako trwałe relikty – opowiada archeolog.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Delegatura WUOZ w Chełmie