Archeolodzy kontynuują, rozpoczęte trzy lata temu, prace obok średniowiecznej wieży w Stołpiu (województwo lubelskie). Odkryto tam, przy nieznanym dotąd źródle, kamienno-ceglaną konstrukcję, którą nazwano "kapliczką". Jest ona prawdopodobnie starsza niż sama wieża. Celem tegorocznych prac jest między innymi dokończenie badania "kapliczki" i rozstrzygnięcie, czy z odkrytego źródła można będzie czerpać wodę, tak jak robiono to przed laty.
Ta historia sięga XIII wieku. Według źródeł historycznych, około 1240 roku, władający jednym z księstw powstałych w czasach rozbicia dzielnicowego Rusi Kijowskiej, książę halicko-wołyński Daniel I Romanowicz (zwany też Danielem Halickim) przeniósł z Halicza do Chełma stolicę państwa i zaczął wznosić tu swoją rezydencję.
Przyjmuje się, że w tym właśnie okresie zbudowana została wieża, która stoi w pobliskiej wsi Stołpie, tuż przy dzisiejszej drodze krajowej numer 12. Historycy uważają, że budowla miała charakter reprezentacyjno-sakralny.
Na ostatniej kondygnacji wieży zlokalizowana była kaplica
- Na ostatniej, piątej kondygnacji odkryto pozostałości po prawosławnej kaplicy. W ścianach wymurowane są nisze na najświętszy sakrament, a na nieistniejącej już podłodze odkryto swego czasu pozostałości po płytkach ceramicznych, które leżały tu przed wiekami. Poza tym - jedyne w tym pomieszczeniu - okno skierowane jest na wschód. A to właśnie ze wschodu na ziemię ma ponownie przyjść Zbawiciel - mówi Paweł Wira, kierownik chełmskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie.
Z kaplicy miała korzystać, mieszkająca w wieży matka księcia Daniela, czyli grecka księżniczka Anna (żyła w latach ok. 1185-1253).
Przy nieznanym źródle odkryli kamienno-ceglaną konstrukcję
- Wszystko wskazuje na to, że budowa wieży akurat w tym miejscu nie była dziełem przypadku. Chodziło o to, że na tym terenie zlokalizowane są źródełka, z których woda otoczona była kultem - tłumaczy kierownik.
Zarówno wieżą, jak i okolicznymi terenami od ponad stu lat interesują się archeolodzy. Ostatnio byli tu w 2018 roku.
- W odległości około 50 metrów od wieży, odkryliśmy kamienno-ceglaną konstrukcję, którą roboczo określiliśmy jako "kapliczkę". Była zlokalizowana przy nieznanych zasypanym źródle – mówi dr Stanisław Gołub, kierujący badaniami, archeolog.
Jednym z elementów konstrukcji "kapliczki" była dębowa rynna. Badania dendrochronologiczne wykazały, że drewno pochodzi z końca XII wieku.
– To może oznaczać, że "kapliczka" jest starsza niż wieża. Chyba że przyjąć tezę prezentowaną, że ta ostatnia została wzniesiona nie w czasach Daniela Romanowicza, ale za panowania jego ojca – księcia Romana Mścisławowicza – tłumaczy Gołub.
W planach jest wytyczenie alejek i utworzenie dojścia dla nabrania wody
W tym roku prace archeologiczne są kontynuowane. - Badamy zachodni fragment konstrukcji. Dzięki temu będziemy wiedzieli, co stało się z "kapliczką" i jak później użytkowano źródło. Poza tym we współpracy z hydrologami i geologami rozstrzygniemy, czy możliwe jest udostępnienie nisko położonego źródła – mówi archeolog.
Wyniki prowadzonych badań znajdą odzwierciedlenie w dokumentacji projektowej zagospodarowania przestrzennego całego otoczenia wieży, która ma powstać jeszcze w tym roku.
– Władze gminy Chełm chcą między innymi wytyczyć alejki spacerowe czy utworzyć dojścia dla nabrania wody z innych źródeł. Ważnym elementem projektu ma być też wspomniana "kapliczka" nad nowo odkrytym źródełkiem. Dobrze byłoby pokazać jej relikty, ale jest to raczej niemożliwe, bo pozostałości zniszczonych murów zlokalizowane są na znacznej głębokości w grząskiej nawierzchni. Prawdopodobnie w tym miejscu zostanie postawiona tablica z opisem i zdjęciami z badań – tłumaczy S. Gołub.
Zagospodarowanie terenu będzie kontynuacją prac, które zostały zapoczątkowane przez gminę w 2020 roku. Wtedy to zabytkowa wieża zyskała zadaszenie. W tym roku ma zostać też podświetlona.
Książę Daniel próbował łączyć Wschód z Zachodem
- Na pewno to miejsce ma ogromny potencjał turystyczny. Nie tylko zresztą jeśli chodzi o źródełka, ale też samą postać Anny i jej syna - podkreśla Paweł Wira.
Według niego książę Daniel próbował stworzyć państwo, które można traktować jako swego rodzaju łącznik między Wschodem a Zachodem.
- Na pewno takiego władcę widział w nim papież Innocenty IV, który zaproponował mu koronę królewską. Niektóre źródła mówią, że książę ją przyjął i w 1253 roku w Drohiczynie odbyła się uroczysta koronacja. Nawet jeśli tak się nie stało i rację mają ci historycy, którzy twierdzą, że książę Daniel odmówił, bo nie chciał przejść na katolicyzm, pokazuje to, że na naszych terenach od wieków Wschód spotykał się z Zachodem – podkreśla.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: WUOZ w Lublinie, delegatura w Chełmie