Cary-Hiroyuki Tagawa, znany z roli złego czarnoksiężnika w kultowym już filmie "Mortal Kombat", zmarł w wieku 75 lat, o czym donosi magazyn "Deadline". Aktor odszedł w czwartek rano z powodu powikłań po udarze, w otoczeniu swoich dzieci. Jego rodzina potwierdziła tę wiadomość magazynowi. Jak pisze "Los Angeles Times", Cary-Hiroyuki Tagawa znany był ze swojej "eleganckiej nikczemości" i został zapamiętany jako "ciepły, charyzmatyczny mentor młodszych aktorów i mistrzów sztuk walki". Wystąpił w wielu znanych produkcjach Hollywood, gdzie wykorzystywano jego umiejętności sztuk walki.
Urodził się w Tokio 27 września 1950 roku. Jego matka była aktorką, ojciec natomiast wojskowym. Gdy miał pięć lat, jego rodzina przeprowadziła się do Stanów Zjednoczonych. Tagawa uczęszczał do liceum niedaleko Los Angeles, gdzie rozpoczęła się jego kariera aktorska. W wieku 21 lat skupił się na tradycyjnym japońskim karate na Uniwersytecie Południowej Kalifornii, a później, już w Japonii, uczył się pod okiem mistrza Nakayamy w Japońskim Stowarzyszeniu Karate.
40 lat kariery jako złoczyńca
Nauczał swojego stylu sztuk walki o nazwie Chu Shin, które określał "studium energii, całkowicie pozbawione koncepcji walki fizycznej", podaje "Deadline". Pierwsza rola filmowa była w filmie "Wielka draka Carpentera w chińskiej dzielnicy", lecz film ten nie odniósł sukcesu. Inaczej było w przypadku produkcji Bernardo Bertolucciego "Ostatni cesarz" (1987), wówczas kariera Tagawy nabrała rozpędu.
Pojawił się w popularnej serii przygód Jamesa Bonda jako czarny charakter Kwang w filmie "Licencja na zabijanie" (1989). Jednak tym, co przyniosło mu światowy rozgłos, był "Mortal Kombat". Najpierw wystąpił w produkcji o tym tytule w 1995 roku, później pojawił się też w serialu telewizyjnym "Mortal Kombat: Dziedzictwo" w 2013 roku. Użyczył głosu postaci komputerowej w grze "Mortal Kombat 11", a fizycznego wizerunku w grze RPG "Mortal Kombat: Onslaught" z 2023 roku.
Widzowie mogą go kojarzyć także z popularnych, wysokobudżetowych produkcji: "Pearl Harbor", "Planeta Małp" czy "Wyznania gejszy", grał też gościnne role w serialach takich jak "MacGyver" czy "Miami Vice".
Zwykle pojawiał się w roli złych bohaterów, lecz jak mówił w wywiadzie dla "Honolulu Advertiser", był z tym pogodzony. - To coś, z czego jesteś dumny, będąc nie tylko najlepszym azjatyckim złoczyńcą, jakim możesz być, ale najlepszym ze wszystkich złoczyńców - komentował. - Nie byłem skłonny zrobić nic, żeby się tam dostać (do Hollywood), ale myślę, że rozwinąłem w sobie umiejętność przyjmowania tego, co mi dano, i wykonywania swojej pracy najlepiej, jak potrafiłem.
Miał troje dzieci oraz dwoje wnucząt.
Autorka/Autor: zeb//az
Źródło: Variety, Deadline, Los Angeles
Źródło zdjęcia głównego: Oleg nikishin/Epsilon/Getty Images