Sąd Rejonowy w Zamościu przekazał w czwartek, że w tej sprawie zapadł wyrok zgodny z wnioskiem prokuratora o dobrowolne poddanie się karze złożonym przez obu oskarżonych funkcjonariuszy Służby Więziennej.
Dwóch strażników skazanych
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu Rafał Kawalec sprecyzował, że chodzi o rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, karę grzywny i czteroletni zakaz wykonywania zawodu funkcjonariusza Służby Więziennej. Wyrok dotyczy dwóch strażników więziennych, którzy spali w nocy podczas ucieczki Bartłomieja B. ze szpitala psychiatrycznego w Radecznicy. W związku z czym przy zakończeniu służby nie wiedzieli, że aresztowany uciekł. Prokuratura ustaliła dodatkowo m.in., że pozostawili go bez dozoru w sali i korzystali z telefonów komórkowych w celach prywatnych.
Aktem oskarżenia objęto czterech funkcjonariuszy Służby Więziennej. Zarzucono im niedopełnienie obowiązków służbowych. Dwóch z nich chciało dobrowolnie poddać się karze.
Dwóch strażników nie przyznaje się do winy
Od 4 listopada toczy się proces pozostałych dwóch strażników więziennych, którzy według prokuratury zbytnio poluzowali podejrzanemu kajdanki na rękach i nogach, dzięki czemu mógł sam się z nich oswobodzić. W trakcie śledztwa podejrzani nie przyznali się do winy. Kolejny termin rozprawy wyznaczono na 16 grudnia. Za zarzucany im czyn grozi do trzech lat więzienia.
Prokuratura Okręgowa w Zamościu podawała, że kluczowe dla ustalenia przebiegu zajścia były zapisy z monitoringu, które udokumentowały zachowanie Bartłomieja B., jak też działania i zaniechania funkcjonariuszy, które umożliwiły mu ucieczkę.
Zabił brata i ojca
Podejrzany o zabójstwo brata i ojca Bartłomiej B. trafił w październiku 2024 roku na obserwację sądowo-psychiatryczną do szpitala w Radecznicy na Lubelszczyźnie, skąd uciekł w nocy z 6 na 7 października 2024 roku.
Według ustaleń śledczych najpierw zdjął z rąk i nóg kajdanki, a następnie, wykorzystując nieuwagę funkcjonariuszy służby więziennej, wyszedł z sali i opuścił placówkę przez rozgiętą kratę okna w łazience. Po 10 dniach policja zatrzymała go w pustostanie na Podkarpaciu. We wrześniu został prawomocnie skazany na 30 lat więzienia.
Autorka/Autor: ms/ tam
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Adobe Stock