Policja zatrzymała 34-latka, który przyjechał pijany na stację paliw w Puławach (woj. lubelskie). Mężczyzna ma dożywotni zakaz kierowania pojazdami po tym, jak w 2017 roku wjechał w idącą chodnikiem matkę z dziećmi. Wtedy również jechał pijany. Dwuletnia dziewczynka straciła nogę.
We wtorek (9 lipca) przed godz. 10 policja przyjęła anonimowe zgłoszenie o mężczyźnie, który pił alkohol w pobliżu galerii handlowej w centrum Puław, a potem wsiadł za kierownicę audi i odjechał w kierunku Lublina.
Mundurowi zatrzymali go na stacji paliw.
Miał blisko promil alkoholu w organizmie
"Jak się okazało, przewoził także dwoje nietrzeźwych pasażerów, w tym właściciela samochodu" – pisze w komunikacie komisarz Ewa Rejn-Kozak z Komendy Powiatowej Policji w Puławach.
Kierującym był 34-latek z Puław, który miał blisko promil alkoholu w organizmie.
W 2017 roku wjechał w matkę z dwojgiem dzieci
"Po sprawdzeniu w policyjnej bazie okazało się, że 34-latek ma dożywotni zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi wydany po tym, jak w 2017 roku w Puławach spowodował wypadek drogowy, w wyniku którego dwuletnie dziecko straciło nogę" – zaznacza policjantka.
Mężczyzna wjechał wtedy samochodem w matkę z dwojgiem dzieci (w wieku dwóch i sześciu lat) idących chodnikiem, a następnie odjechał z miejsca zdarzenia, nie udzielając im pomocy. Został zatrzymany w miejscu zamieszkania. Miał ponad 1,6 promila alkoholu w organizmie.
Grozi mu 7,5 roku więzienia
34-latek usłyszał już zarzuty kierowania pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości mimo dożywotniego sądowego zakazu kierowania pojazdami mechanicznymi.
"W związku z tym, że był już karany za to samo przestępstwo i odbywał z tego tytułu karę pozbawienia wolności będzie odpowiadał w warunkach recydywy. Grozi mu kara 7,5 roku więzienia i wysoka grzywna. Będzie także musiał zapłacić świadczenie na rzecz Funduszu Sprawiedliwości w wysokości od 5 do 60 tysięcy złotych" – informuje komisarz Ewa Rejn-Kozak.
Mężczyzna trafił na dwa miesiące do aresztu.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Puławy