Na drodze wojewódzkiej z Nałęczowa do Lublina w powiecie puławskim biegały dwa konie. Złapali je policjanci, którym pomógł jeden z okolicznych mieszkańców. Okazało się, że zwierzęta uciekły z zagrody, bo spłoszyły się słysząc dźwięk kombajnów, które rano rozpoczęły pracę na pobliskim polu.
W piątek (18 sierpnia) policja dostała zgłoszenie o tym, że drogą wojewódzką z Nałęczowa do Lublina biegną dwa konie.
"Jadąc na miejsce ustalali też, czy komuś z okolicy zaginęły konie. Okazało się, że żaden z pobliskich hodowców nie ma wiedzy na temat uciekinierów, ale jeden z mężczyzn z gminy Wojciechów wyraził chęć pomocy przy łapaniu zwierząt. Posiadając własne konie, mężczyzna miał też sprzęt potrzebny do sprawnego i bezpiecznego odłowienia zwierząt" – informuje w komunikacie komisarz Ewa Rejn–Kozak z Komendy Powiatowej Policji w Puławach.
Były zarejestrowane w Wielkopolsce i na Śląsku
Gdy obydwa konie zostały zabezpieczone w zagrodzie, rozpoczęło się szukanie ich właściciela.
"Na podstawie indywidualnych numerów znajdujących się we wszczepionych koniom czipach, policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą ustalili, że konie zostały zarejestrowane w Wielkopolsce i na Śląsku. Po nitce do kłębka i funkcjonariusze dotarli do właściciela koni - mieszkańca Lublina" – opisuje policjantka.
Spłoszyły je kombajny
Mężczyzna potwierdził, że odnalezione konie - szlachetny i huculski - należą do niego i bardzo ucieszył się na wieść, że nic im się nie stało. Jak się okazało, zwierzęta spłoszyły się słysząc dźwięk kombajnów, które rano rozpoczęły pracę na polu nieopodal ich zagrody. Spanikowane pokonały ogrodzenie i ruszyły w kierunku Lublina.
"Mimo, że ta historia zakończyła się szczęśliwie dla koni oraz innych użytkowników drogi, przypominamy o właściwym nadzorze nad zwierzętami" – zaznacza kom. Rejn-Kozak.
Policja o obowiązku zachowania szczególnej ostrożności
Przypomina też, że posiadanie zwierzęcia wiąże się z obowiązkami, jakie nakłada prawo na jego właściciela.
"Należy pamiętać, że za ich zachowanie zawsze odpowiada jego posiadacz" – podkreśla policjantka.
Obowiązek szczególnej ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia nakłada na właściciela artykuł 77 kodeksu wykroczeń: „Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany”.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Puławy