Mieszkańcy kamienicy z ulicy Farbiarskiej 2 w Lublinie zdecydowali o opuszczeniu mieszkań i wynieśli z budynku swój dobytek. Wszystko przez to, że zaczęły pękać ściany. Nadzór budowlany wydał decyzję o wyłączeniu obiektu z użytkowania. Według lokatorów problem zaczął się, gdy podczas budowy bloku w sąsiedztwie w ziemię zaczęły być wbijane pale. Nadzór budowlany szykuje też postanowienie wstrzymujące prace przy budowie bloku.
Mieszkańcy kamienicy przy ul. Farbiarskiej 2 w Lublinie dziś od rana wynosili swój dobytek. Dzień wcześniej powiadomili lokalne media, że zaczęły pękać ściany w ich budynku.
- Mówili mi, że to wszystko przez to, że w sąsiedztwie budowany jest blok. Ściany zaczęły pękać, gdy w ziemię zaczęły być wbijane ogromne pale. Inwestor wstrzymał się z pracami – mówi Michał Makowski, przewodniczący Rady Dzielnicy Stare Miasto w Lublinie, który był w czwartek na miejscu.
Zostanie wyłączona z użytkowania
Jak informuje nas rzecznik Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowalnego w Lublinie Paweł Kwiecień, spękania są na tyle poważne, że kamienica została wyłączona z użytkowania.
- Wysłaliśmy dziś decyzję właścicielowi kamienicy. Informowaliśmy go o tym już wczoraj, Nadzór szykuje też postanowienie wstrzymujące prace przy budowie bloku w sąsiedztwie. Dziś też ma być wysłane – powiedział.
Z rygorem natychmiastowej wykonalności
Dodał, że nadzór nie będzie analizował przyczyn powstania spękań, natomiast decyzja o ratowaniu budynku, jego remoncie, rozbiórce czy też dochodzeniu od kogoś ewentualnych roszczeń będzie należała do właściciela budynku.
- O ile chce odwrócić niebezpieczeństwo zawalenia się obiektu, będzie musiał przeprowadzić roboty budowlane. Jeśli będą one wymagały pozwolenia na budowę, będzie musiał je uzyskać w urzędzie miasta. Jeśli nie będą wymagały, będzie mógł je realizować bez pozwolenia – wyjaśnia Kwiecień.
Decyzji nadzoru został nadany rygor natychmiastowej wykonalności. Od momentu jej doręczenia żadna osoba nie będzie mogła przebywać w budynku. Jak wskazuje nam Paweł Kwiecień, właściciel od momentu powzięcia informacji, że budynek grozi zawaleniem powinien zacząć działania zmierzające do jego zabezpieczenia.
Mieszka tam 37 osób
Justyna Góźdź, rzeczniczka prezydenta Lublina, informuje nas, że kamienica należy do osoby prywatnej i to na niej spoczywa też obowiązek zapewnienia lokali zamiennych dla mieszkańców.
- Podczas wczorajszego spotkania naszych służb z właścicielem kamienicy przypomniano mu o konieczności podjęcia takich działań. Kamienicę zamieszkuje 37 osób – podkreśla.
Jedna osoba poprosiła o miejsce pobytu tymczasowego
Dodaje, że pracownicy zarządzania kryzysowego, którzy wczoraj byli na miejscu i spotkali się z mieszkańcami kamienicy, przedstawili im możliwości wsparcia i pomocy ze strony miasta.
- Zaproponowano możliwość skorzystania z miejsc pobytu tymczasowego w miejskiej placówce przy ul. Północnej, mieszkańcy mogą również skorzystać ze wsparcia socjalnego MOPR oraz z pomocy psychologicznej w Centrum Interwencji Kryzysowej. Na ten moment jedna osoba zgłosiła potrzebę zakwaterowania w pokojach przy ul. Północnej – zaznacza rzeczniczka.
Niedaleko leży kamienica, którą trzeba było zburzyć
Budynek przy Farbiarskiej 2 leży niespełna pół kilometra od kamienicy przy ul. Bernardyńskiej 10, która zaczęła pękać w nocy z 17 na 18 stycznia.
Kilka godzin później zawalił się fragment ściany. Na szczęście nikt nie ucierpiał. Ze względów bezpieczeństwa podjęto decyzję o całościowej rozbiórce obiektu. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie katastrofy budowlanej. Jako wstępną przyczynę strażacy podawali awarię wodociągową.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wojtek Jargiło/PAP