Do zabójstwa doszło w Lublinie w 1995 roku. Sprawca zwabił 37-letniego mężczyznę do wynajmowanego domu i okradł go po zadaniu kilku ciosów w głowę twardym narzędziem. Podejrzanego udało się ustalić niemal po 30 latach. 61-latek przyznał się do winy. W 1995 roku, żeby zmylić śledczych, dokleił do fałszywego dowodu swoje zdjęcie ucharakteryzowane w ten sposób, że trudno go było rozpoznać.
Był maj 1995 roku, kiedy sprawca, posługując się fałszywym dowodem osobistym, wynajął mieszkanie przy ul. Kossaka w Lublinie.
Podając się za mieszkańca ówczesnego województwa radomskiego, zamieścił w redakcji "Dziennika Lubelskiego" oraz gazety "Anonse" ogłoszenie z ofertą zorganizowania wyjazdu do Szwajcarii po zakup samochodów.
Zwabił do mieszkania pod pretekstem wyjazdu po samochód
"Na podstawie zeznań świadków ustalono, że miał około 180 cm wzrostu, z wyglądu 30 lat, był szczupłej budowy ciała, miał ciemne i krótko ostrzyżone włosy oraz śniadą cerę. Był zawsze elegancko ubrany" – pisze w komunikacie nadkomisarz Andrzej Fijołek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
ZOBACZ TEŻ: Syn przyznał się do zabicia ojca
Jedną z osób, które odpowiedziały na tę ofertę, był 37-latek, który wraz ze swoją znajomą przyjechał po rozmowie telefonicznej do rzekomego sprzedawcy. Na teren posesji poszedł tylko 37-latek, który powrócił po kilkunastu minutach, mówiąc, że wyjazd po samochód odbędzie się następnego dnia, czyli 19 czerwca. Zgodnie z ustaleniami mężczyzna przyjechał wtedy taksówką na ul. Kossaka, posiadał przy sobie około 6,8 tysiąca dolarów oraz 300 funtów.
Ofiara miała skrępowane ręce i nogi i założony knebel z krawata
"Zwłoki 37-latka znaleziono 19 czerwca 1995 roku w wynajmowanym domu. Ofiara miała skrępowane zarówno ręce, jak i nogi oraz założony knebel z krawata. Przeprowadzone badanie podczas sekcji zwłok wskazało jako przyczynę śmierci cios w potylicę twardym i tępy narzędziem" – informuje nadkom. Fijołek.
W miejscu zabójstwa znaleziono mnóstwo śladów, w tym ślady linii papilarnych pozostawionych na paczce papierosów oraz butelce po piwie. Zabezpieczono też ślady biologiczne, osmologiczne, odręczne zapiski naniesione na prasie o tematyce motoryzacyjnej.
Przed wykonaniem zdjęcia do fałszywego dowodu dokleił sobie wąsy
Jednym z zabezpieczonych przedmiotów był również skórzany portfel ze zdjęciem legitymacyjnym, które nie przedstawiało ofiary. Świadkowie rozpoznali na nim mężczyznę, który wynajmował dom oraz podawał się za mieszkańca województwa radomskiego. Jak ustalili śledczy, sprawca przed wykonaniem zdjęcia do fałszywego dowodu ucharakteryzował się, doklejając wąsy oraz zmieniając długość włosów i sposób uczesania.
Po publikacji wizerunku mężczyzny policja otrzymała wiele informacji, ale żadne się nie potwierdziły. Wobec niewykrycia sprawcy śledztwo zostało umorzone we wrześniu 1996 roku.
Wcześniej nigdy nie przewijał się w postępowaniu
Po latach do sprawy powrócili policjanci z lubelskiego Archiwum X, którzy ponownie zweryfikowali wszystkie wątki śledztwa. Eksperci wykonali szereg nowoczesnych badań kryminalistycznych w tym m.in. badania genetyczne, daktyloskopijne, dokonano progresji wiekowej osoby widniejącej na fotografii. Kluczowa była również współpraca międzynarodowa.
"Wykonane czynności dały pozytywny efekt. W tym przypadku nie potwierdziła się niepisana zasada, że sprawca zabójstwa jest w pierwszym tomie akt. Jak się okazało, wytypowana osoba nigdy nie przewijała się w tym postępowaniu" – zwraca uwagę nadkom. Fijołek.
Zabił 32-letni wówczas białostoczanin
Policjanci ustalili, że zabójstwa dokonał 32-letni wówczas mieszkaniec Białegostoku, który przez ostatnich kilkanaście lat ukrywał się za granicą.
"Mężczyzna był nierozpoznany przez wszystkie te lata, ponieważ dokonując przestępstwa, posługiwał się skradzionym wcześniej dowodem osobistym z doklejonym swoim zdjęciem. Mężczyzna przed zrobieniem zdjęcia ucharakteryzował się do tego stopnia, iż nikt przez 29 lat od popełnienia zbrodni, pomimo licznych publikacji w ogólnopolskich mediach, nie rozpoznał go" – zaznacza rzecznik.
Przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia
Podejrzany został zatrzymany w ubiegłym tygodniu na lotnisku Chopina w Warszawie. Prokuratura Okręgowa w Lublinie przedstawiła 61-latkowi zarzut zabójstwa oraz dokonania rozboju. Mężczyzna przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia.
Zgodnie z obowiązującym w 1995 roku Kodeksem karnym grozi mu do 25 lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lubelska Policja