Mieszkańców lubelskiego Śródmieścia obudziły głośny huk i muzyka. Według relacji świadków, którzy wezwali na miejsce policję, nocne hałasy dobiegały z willi przy ul. Rayskiego 3. W budynku, gdzie trwała impreza, mieści się biuro poselskie Przemysława Czarnka i Klub Inteligencji Katolickiej.
Zgłoszenie o dobiegającej z budynku przy ulicy Rayskiego 3 głośnej muzyce i "piskach dziewczyn" wpłynęło do dyżurnego miejskiej komendy policji w nocy z soboty na niedzielę. Sprawę opisała "Gazeta Wyborcza".
Okolicznych mieszkańców miał obudzić o 23.30 głośny huk. - Takie wielkie, silne łupnięcie. To nie był dźwięk wydobywający się przez otwarte okna z przejeżdżającego auta. Był dużo bardziej głośny i przenikliwy. Przeszywał całe ciało i głowę. Nie dało się wytrzymać – mówi na łamach "Wyborczej" pani Elżbieta.
Jej słowa potwierdzają inni mieszkańcy Lublina, cytowani przez portal gazety. Jedna z kobiet porównała dźwięk do tego, które wydają platformy otwierające parady równości w Berlinie. - Szczyt chamstwa. Proszę sobie wyobrazić, że ktoś przez otwarte okno ustawił na parapecie dość dużych rozmiarów przenośny magnetofon. Ustawiony na cały regulator, ile fabryka dała. Tak to chyba dziś młodzi określają. Do tego wydobywające się ze środka jakieś piski, krzyki dziewczyn. To jest spokojna okolica, my proszę pana do czegoś takiego w ogóle nie jesteśmy przyzwyczajeni – zarzeka się inna.
Wylegitymowana 22-latka
Policja potwierdza, że interwencję przeprowadzono. – Dostaliśmy zgłoszenie o tym zdarzeniu przed północą od mieszkańców, którym miał przeszkadzać hałas. Na miejsce zostali skierowani policjanci, faktycznie przez otwarte okno słychać było muzykę oraz rozmowy. W trakcie interwencji policjanci wylegitymowali osobę, która odpowiadała za organizację tego spotkania i na tym interwencję zakończyli – mówi Kamil Gołębiowski, oficer prasowy lubelskiej policji.
"Gazeta Wyborcza" pisze, że wylegitymowaną organizatorką imprezy była 22-letnia kobieta. Policjant potwierdza tylko rok urodzenia tej osoby – 2002.
Przemysław Czarnek: nikogo z nas tam nie było
Czy - tak jak informuje "Wyborcza" – impreza odbywała się w budynku przy ul. Rayskiego 3, policja już nie potwierdza. – Mogę tylko powiedzieć, że była to interwencja przy ul. Rayskiego – podsumowuje Gołębiowski.
Do nocnej zabawy nie przyznaje się też poseł Przemysław Czarnek, którego biuro mieści się w willi. – Istotnie, moje biuro poselskie znajduje się na wysokim parterze przy ul. Rayskiego 3 i było zamknięte od piątku wieczorem do poniedziałku rano, nikogo z nas tam nie było – zapewnia Czarnek w rozmowie z tvn24.pl.
- W tym budynku wiele organizacji się spotyka, więc jeśli któraś przeszkadzała, to proszę się kontaktować z Klubem Inteligencji Katolickiej. My dziś się o tym dowiedzieliśmy, więc niech oni to wyjaśnią – proponuje Czarnek. Jak dodaje, jeśli ktoś przeszkadzał mieszkańcom, to powinien za to przeprosić.
Rzeczywiście, budynek przy Rayskiego 3 to również siedziba Klubu Inteligencji Katolickiej. Wysłaliśmy do tej organizacji maila z pytaniem o imprezę, na odpowiedź czekamy.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Google Maps