Latał bardzo nisko i miał włączony reflektor, przeleciał nad miastem co najmniej dwa razy - zaniepokoił tym samym mieszkańców blisko 60-tysięcznego Zgierza (woj. łódzkie). Mowa o wojskowym śmigłowcu, który pojawił się nad miastem w nocy i odbył lot treningowy "na poszukiwanie i ewakuację poszkodowanego". Zgierzanie przekonują, że nie spotkali się do tej pory z taką sytuacją. - W przyszłości będziemy informować naszych obywateli o podobnych szkoleniach - zapewnił zastępca rzecznika Dowódcy Generalnego Rodzaju Sił Zbrojnych.
Śmigłowiec pojawił się nad Zgierzem w nocy we wtorek, 11 czerwca. Jak relacjonowali mieszkańcy, maszyna miała lecieć bardzo nisko i krążyć nad miastem.
"Leciał bardzo nisko"
- We wtorek około godziny 22.30 kładłam się już spać. Nagle usłyszałam lecący śmigłowiec - nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że leciał on bardzo nisko - opisała w rozmowie z tvn24.pl mieszkanka Zgierza, pani Weronika. Dodała, że śmigłowiec nie przeleciał nad miastem jak zazwyczaj to bywa - raz, ale zawrócił i ponownie przeleciał bardzo nisko. - Widziałam go potem z włączonym reflektorem z przodu, jak latał nad osiedlem 650-lecia. Zaczęłam przeglądać lokalne fora i szukałam informacji, czy policja nie poszukuje kogoś zaginionego. Dla mnie nie była to codzienna sytuacja, nigdy nie widziałam lecącego tak nisko nad miastem helikoptera - przekazała. Cała sytuacja - według mieszkanki - trwała około 15 minut.
Inny z mieszkańców - pan Mirosław - relacjonował, że nisko lecący śmigłowiec widział nad Parkiem Przemysłowym Boruta i dalej nad osiedlem 650-lecia. - Cały czas miał włączone światło z przodu, tak jakby czegoś szukali. To był duży helikopter - opisał mężczyzna. Nasz dziennikarz sprawdził, czy tego dnia swoje działania prowadziła policja i czy na przykład poszukiwała zaginionej osoby. Komisarz Aneta Sobieraj z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi przekazała, że tego dnia policyjny śmigłowiec nie był używany. Lotu nie odbył też śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Wojskowe ćwiczenia
Dziś wiadomo, że nad Zgierzem latał śmigłowiec wojskowy Mi-8, którego załoga wykonywała zaplanowane wcześniej ćwiczenia. O komentarz do zdarzenia poprosiliśmy rzeczniczkę 25 Brygady Kawalerii Powietrznej z Tomaszowa Mazowieckiego. - Był to lot treningowy na poszukiwanie i ewakuację poszkodowanego z terenu przygodnego (wybrany teren przez pilotów) w dzień i w nocy - przekazała nam porucznik Agnieszka Grzelak-Legutowska.
O zdarzeniu rozmawialiśmy też z zastępcą Rzecznika Prasowego Dowódcy Generalnego Rodzaju Sił Zbrojnych ppłk. Tomaszem Kwiatkowskim. - Idziemy z duchem czasu, wykorzystując doświadczenia wydarzeń, które są za naszą wschodnią granicą. Loty, które odbywały się nad Zgierzem, były to loty z elementami patrolowo-poszukiwawczymi - poinformował ppłk Kwiatkowski. - Doskonale rozumiem zaniepokojenie mieszkańców, jednak zapewniam, że to tylko szkolenia i nic złego nie wydarzyło się i nie było związane z żadnym wypadkiem. Były to typowo szkoleniowe działania. W przyszłości będziemy informować naszych obywateli o podobnych szkoleniach - dodał zastępca Rzecznika Prasowego Dowódcy Generalnego Rodzaju Sił Zbrojnych.
Źródło: tvn24.pl