14 i 15-latek są sprawcami podpalenia budynku dawnego Internatu Zakładu Kształcenia Nauczycieli w Zgierzu (Łódzkie), który wpisany jest do rejestru zabytków. Pożar wybuchł pod koniec lutego i strawił część dachu obiektu. Straty oszacowano na pół miliona złotych. O losie chłopców zdecyduje sąd dla nieletnich.
Ogień w budynku dawnego internatu przy ulicy Kuropatwińskiej 3 w Zgierzu zauważono w piątek (28 lutego) około 17:25. Akcja gaśnicza była trudna, na miejscu pracowało 47 strażaków. Dzień później strażacy informowali o wstępnych przyczynach pożaru. - Przypuszczalną przyczyną pożaru było podpalenie - przekazywał w rozmowie z tvn24.pl, rzecznik PSP w Zgierzu Dominik Wilk. - Prokuratura będzie prowadziła postępowanie dotyczące spowodowania zdarzenia zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarach. Na miejscu zostaną przeprowadzone oględziny z udziałem biegłego do spraw pożarnictwa - przekazywał również dzień po pożarze szef Prokuratury Rejonowej w Zgierzu, prokurator Janusz Tomczak.
Sprawcy podpalenia zatrzymani
Oficer prasowy policji w Zgierzu, podkomisarz Robert Borowski przekazał, że udało się zatrzymać sprawców podpalenia zabytkowego budynku. - Zabezpieczony materiał dowodowy poddano analizie, która potwierdziła przypuszczenia policjantów i dzięki temu wytypowano dwóch sprawców. 15 kwietnia funkcjonariusze pojechali do jednej ze zgierskich szkół, do której uczęszczali nieletni typowani jako sprawcy tego podpalenia. Następnie w obecności rodziców doprowadzono ich do Komendy Powiatowej Policji w Zgierzu celem wykonania czynności. W trakcie rozmowy chłopcy przyznali się do podpalenia drewnianych elementów znajdujących się na poddaszu. Wstępnie straty oszacowano około 500 tysięcy złotych - poinformował Borowski. O dalszym losie 14 i 15-latka zadecyduje sąd dla nieletnich.
To miał być dom pomocy społecznej
Historie budynku po dawnym internacie opisaliśmy w obszernym artykule: Pożar zabytkowego budynku. Firma zarejestrowana w bloku, kontaktu nie ma z nikim
Obiekt przy ulicy Kuropatwińskiej w Zgierzu to internat dawnego Seminarium Nauczycielskiego, wybudowanego w latach 1921-1927 według projektu Ludwika Oli w stylu narodowym, nawiązującym do tradycji barokowo-klasycznej. Działka ma powierzchnię blisko półtora hektara. W 2016 roku obiekt został sprzedany przez urząd marszałkowski w Łodzi osobie prywatnej. Ta z kolei sprzedała go za około pięć milionów złotych spółce Aurum Medica sp. z.o.o., która wzięła wielomilionowy kredyt na rewitalizację budynku. W planach był dom pomocy społecznej na sto osób. Część pieniędzy rzeczywiście zainwestowano w obiekt, bo wymieniono na przykład prawie wszystkie okna. Na niektórych z nich jest jeszcze folia.
Prace jednak ustały, a 27 lutego 2019 roku na miejsce wezwano straż miejską, która dostała informację, że z piwnic budynku wydobywa się dym. Funkcjonariusze - jak opowiada tvn24.pl - komendant Dariusz Bereżewski zastali na miejscu mężczyznę wypalającego w piwnicy kable i odpady pobudowlane. - To był prawdopodobny właściciel firmy. Powiedział nam wtedy, "że to już koniec, że przeliczył się finansowo". Od tamtej pory nie mieliśmy z nim kontaktu - przekazał. Rozpoczęła się procedura przejęcia obiektu przez komornika. Po kilku latach, w połowie lutego ubiegłego roku, doszło wreszcie do licytacji budynku, wyceniono go na ponad sześć milionów złotych. Nie udało się.
Autorka/Autor: pk/PKoz
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Przemysław Jagielski