Operator monitoringu miejskiego w Zgierzu nie spodziewał się takich widoków. Najpierw zobaczył baraszkujące na środku zamarzniętego stawu miejskiego dwa lisy, kolejne dwa tydzień później korzystały z leżaków ustawionych koło budynku "Starego Młyna" przy ulicy Długiej.
Dwa młode lisy pojawiły się na środku zamarzniętego stawu miejskiego 4 grudnia. Na nagraniu z monitoringu widać, jak zwierzęta bawią się ze sobą - skaczą i baraszkują w śniegu. Co chwilę zatrzymują się i obserwują otoczenie. - To były nocne zabawy na stawie, a nasz monitoring czuwa nie tylko nad bezpieczeństwem mieszkańców, ale również zwierząt - skomentował komendant zgierskich strażników miejskiej, Dariusz Bereżewski. Kolejne dwa lisy operator monitoringu zaobserwował tydzień później koło budynku "Starego Młyna" przy ulicy Długiej. - Ganiały się i wchodziły na leżaki. Widać, że to są młode lisy, one wychodzą tylko pod osłoną nocy. Gdy tylko dorosną, zapewne opuszczą nasze miasto - dodał Bereżewski.
Czytaj też: Wchodzą do wiat śmietnikowych i na place zabaw. Dziki w Zgierzu dają się we znaki mieszkańcom
Dziki, sarny i bobry
Szef zgierskiej formacji przekonuje, że dzikie zwierzęta w mieście nie są niczym nadzwyczajnym. - Co chwilę mamy interwencje dotyczące dzików, na stawie mieliśmy wydrę, chodziły też szakale srebrzyste i sarny. Od dawna na terenie ośrodka wypoczynkowego "Malinka" mamy bobry, był tam też bocian czarny. Brakuje tylko, żeby w Zgierzu pojawił się łoś - podsumowuje Bereżewski.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska w Zgierzu