O rezolutnej siedmioletniej Jagience usłyszała cała Polska. Chora na wrodzoną łamliwość kości dziewczynka zbierała pieniądze dla WOŚP. O "swojej" zbiórce nie chciała mówić, bo jak sama mówiła "ważniejsza była Orkiestra". O zbiórce informujemy zatem my.
- Gaduła straszna. Potrafi nas zagadać w czasie ćwiczeń - uśmiecha się Przemysław Wolak, rehabilitant w specjalistycznym szpitalu dziecięcym w Olsztynie.
Jagienkę zna doskonale. Podobnie jak reszta kadry. Bo dziewczynka większość swojego życia spędziła na szpitalnych korytarzach. Nazywana jest księżniczką, bo na głowie zawsze ma koronę. Już prawie nikt tu nie zwraca uwagi na to, że w rzeczywistości to opaska wyciągu, która została ozdobiona kwiatami.
Historię tej rezolutnej dziewczynki opowiadaliśmy przy okazji 26. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jagienka z wielkim przejęciem została wtedy wolontariuszką i zbierała pieniądze na szpitalnym korytarzu. Puszka szybko się zapełniła - na tyle, że dziecko miało problem z jej podniesieniem.
- Czuję radość, że inne dzieci będą się cieszyć - emocjonowała się w czasie zbiórki.
Chociaż w ostatnich dniach kilkukrotnie spotkała się z naszymi ekipami, nie chciała opowiadać o tym, że sama też ciągle potrzebuje pomocy. Tłumaczyła, że teraz trzeba mówić przede wszystkim o zbiórce dla noworodków.
A przecież siedmiolatka sama potrzebuje pomocy.
Walcząc o życie
O chorobie Jagienki jej rodzice dowiedzieli się dwa dni po porodzie. Okazało się wtedy, że dziewczynka miała złamaną rękę po cesarskim cięciu. Od czego? Lekarze zdiagnozowali wtedy łamliwość kości.
- Udało nam się nauczyć chodzić naszą córkę. Zrobiliśmy to bez ani jednego złamania, co przy jej stanie jest dużym osiągnięciem - mówi matka dziewczynki.
Życie dziewczynki długo było zagrożone. Wszystko przez postępującą skoliozę kręgosłupa. Im bardziej był skrzywiony, tym mniej miejsca zostawało dla płuc. W październiku zeszłego roku szansę na życie dali Jagience lekarze ze Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Olsztynie.
Pieniądze można wpłacać na subkonto fundacji: 26 1240 6960 7390 0003 0100 0000 - w tytule przelewu trzeba dodać, że pieniądze mają wspomóc Jagienkę Hursztyn. Jak pomóc Jagience?
Po trudnej operacji podpięli głowę dziecka do wyciągu grawitacyjnego. Kręgosłup w dzień i w nocy prostują ciężarki. Ze względu na łamliwość kości, nie mogą być zbyt ciężkie.
- Jagienka została rozciągnięta na 12 centymetrów. Jest 12 centymetrów wyższa, więc różnicę widać gołym okiem - mówi pani Małgorzata, mama Jagienki.
Ten sukces nie kończy jednak walki o przyszłość dziewczynki. Fundacja Gajusz wciąż zbiera pieniądze na jej dalsze leczenie i rehabilitację.
Pieniądze można wpłacać na subkonto fundacji: 26 1240 6960 7390 0003 0100 0000 - w tytule przelewu trzeba dodać, że pieniądze mają wspomóc Jagienkę Hursztyn.
Autor: bż/gp / Źródło: TVN24 Łódź