Zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym usłyszał 51-latek, który w ubiegłym tygodniu potrącił dwie osoby na przejściu dla pieszych w Łodzi. Uderzona 61-latka zmarła na miejscu. Kierowcy grozi 8 lat więzienia.
Do zdarzenia doszło w miniony piątek na skrzyżowaniu ul. Rzgowskiej i Dachowej w Łodzi. Około 6 rano rozpędzony samochód wjechał w dwie osoby, które akurat przechodziły przez przejście dla pieszych. Jak informują śledczy, z zabezpieczonego monitoringu i z relacji świadków wynika, że samochód najprawdopodobniej poruszał się zbyt szybko.
- Kierowca nie był wstanie odnieść się do zarzutu. Zanegował fakt jazdy z dużą prędkością - mówi tvn24.pl Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Podejrzany miał też zeznać, że nie zauważył pieszych a manewr hamowania rozpoczął "praktycznie po wjeździe na przejście". Mężczyzna miał zrzucać winę na trudne warunki atmosferyczne i ograniczoną widoczność. Kierowca był trzeźwy.
Uderzył z dużą siłą
Wypadek, do którego doszło miał dramatyczny przebieg. Według ustaleń śledczych, 61-latka została uderzona tak mocno, że została wyrzucona w górę i upadła na jezdnię kilka metrów dalej. Zmarła na miejscu.
Idący obok niej 32-latek został przewieziony do szpitala z poważnymi obrażeniami. Rozpędzony samochód spowodował u niego m.in wstrząśnienie mózgu i liczne złamania.
Bez aresztu
51-letni kierowca po przesłuchaniu został zwolniony do domu.
- Prokurator zastosował wobec podejrzanego poręczenie majątkowe w wysokości 5 tys. złotych - podkreśla Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Oprócz tego, śledczy zajęli na poczet grożących 51-latkowu kar kwotę kolejnych 5 tys. złotych.
Kolejny dramat w tym miejscu
To nie pierwszy tragiczny wypadek, do którego doszło na krzyżówce ul. Rzgowskiej i Dachowej. Na początku października pijany 25-latek śmiertelnie potrącił przechodzącego przez pasy 19-latka. W wypadku ucierpiały też dwie inne osoby, również w wieku 19 lat. Śledztwo w tej sprawie zmierza ku końcowi.
Mieszkańcy żądają zmian
Osoby mieszkające w pobliżu skrzyżowania, na którym doszło w ostatnim czasie aż do dwóch tragedii domagają się o zainstalowanie świateł przed skrzyżowaniem. Na razie bezskutecznie. Na zmiany nie chce się zgodzić Zarząd Dróg i Transportu w Łodzi. Zdaniem urzędników, światła zbyt bardzo utrudniłyby ruch na tej ruchliwej ulicy.
Zamiast tego straż miejska zaproponowała zmniejszenie dopuszczalnej prędkości do 30 km/h i regularne kontrole fotoradarem.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/ec / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź