Łódzcy radni przyjęli uchwałę, w której deklarowali, że będą respektować wszystkie wyroki Trybunału Konstytucyjnego, również niepublikowane. Wojewoda uchwałę uchylił, bo - jak przekonuje - nie miał wyjścia, bo "radni wyszli poza swoje kompetencje". Ci zamierzają walczyć dalej - w sądzie administracyjnym.
Łódzcy samorządowcy jako pierwsi w kraju zajęli stanowisko w sprawie zamieszania wokół Trybunału Konstytucyjnego. Miesiąc temu Rada Miejska przegłosowała uchwałę, w której deklarowała stosowanie się do wszystkich wyroków TK, również tych nieopublikowanych.
Radni zaapelowali w treści dokumentu do prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej, aby w podobny sposób interpretowała wyroki TK.
- Ten akt prawny powstał w rażącej sprzeczności z porządkiem prawnym obowiązującym w Polsce - stwierdził Zbigniew Rau, wojewoda powołany w grudniu przez premier Beatę Szydło.
Urząd Wojewódzki wydał rozstrzygnięcie nadzorcze stwierdzające nieważność głośnej, łódzkiej uchwały.
- Rada Miejska nie ma kompetencji, żeby wypowiadać się w sprawie obowiązującego w Polsce porządku prawnego. Nie ma też prawa formułowania wytycznych względem władz miasta, w szczególności w sprawach dotyczących wydawania decyzji administracyjnych - dodał Rau.
"Ustawa głośna w mediach, nie wśród łodzian"
Wojewoda podkreślił, że łódzka uchwała była głośna "w mediach, ale nie wśród łodzian".
- Dostałem w tej sprawie łącznie 134 listy o identycznej treści i 62 maile, z czego 60 również miała taką samą treść. Wszystkie były apelem, żebym nie unieważniał uchwały - mówił Rau.
Podkreślał, że Urząd Wojewódzki zdecydował się przeanalizować sprawę tylko "pod kątem kwalifikacji prawnej".
- Nie można było podjąć innej decyzji - tłumaczy przed kamerą TVN24.
Radni chcą walczyć
Łódzka Rada Miejska, w której rządzi koalicja PO i SLD nie zamierza się poddawać.
- Trudno zgodzić się z uzasadnieniem wojewody. Na najbliższej sesji rady miasta przegłosujemy uchwałę o skierowaniu sprawy do rozpatrzenia sądu administracyjnego - mówi Tomasz Kacprzak, przewodniczący ŁRM.
Wtóruje mu Maciej Rakowski, radny SLD i autor uchwały.
- Uchwała stwierdzała oczywistość, że wyroki Trybunału Konstytucyjnego trzeba respektować - zaznacza Rakowski.
Samorządowcy koalicji sugerują, że decyzja Zbigniewa Raua jest realizacją zapowiedzi Krystyny Pawłowicz, która w swoich internetowych wpisach informowała o konieczności "zlikwidowania i rozgonienia rady miasta w Łodzi i Warszawie".
- To wygląda jak próba utarcia nosa ostatnim obozom władzy, które nie są pod kontrolą partii rządzącej. To bardzo niepokojąca retoryka - kończy Kacprzak.
O uchwale łódzkich radnych szybko stało się głośno w całym kraju. Podobne akty prawne były przegłosowywane również w wielu innych miastach (m.in. w Warszawie i Poznaniu).
Samorządowcy z Łodzi spodziewali się, że ich inicjatywa nie spodoba się wojewodzie. Jeszcze zanim Urząd Wojewódzki stwierdził jej nieważność radni podkreślali, że uchwała jest "intencyjna". Dlatego trudno oczekiwać, aby opierała się na konkretnej podstawie prawnej.
Autorzy uchwały podkreślają, że stanowisko miasta jest takie samo, jak Krajowej Rady Sądownictwa, która wezwała niedawno sądy i władze do przestrzegania wyroków TK.
Konstytucyjny pat
Samorządowcy z Łodzi odnoszą się w ten sposób do dwóch wyroków Trybunału Konstytucyjnego, które nie zostały opublikowane w Dzienniku Ustaw. Pierwszy - z 9 marca - który stwierdzał, że kilkanaście zapisów nowelizacji ustawy o TK jest niezgodnych z konstytucją, w tym zapisy dotyczące składów TK i terminów rozpatrywania spraw.
Drugi dotyczył niekonstytucyjności przepisu kodeksu wyborczego, który nie przewiduje odwołania do sądu od orzeczenia PKW ws. podziału gminy na okręgi wyborcze.
Wyroki nie zostały opublikowane (a tym samym w świetle prawa nie mają mocy prawnej), bo rząd PiS stwierdził, że ze względów formalnych nie są wyrokami, tylko są to (jak mówił rzecznik rządu Rafał Bochenek) "apele, stanowiska, opinie". Skąd takie stanowisko? Bo Trybunał nie stosuje się do nowelizacji ustawy o TK z grudnia ubiegłego roku, w którym ustawodawca wskazuje kryteria, jakie powinno spełniać prawomocne posiedzenie Trybunału Konstytucyjnego.
- Jeżeli to orzeczenie nie zapadło zgodnie z tymi kryteriami, czyli większością kwalifikowaną i w odpowiednim składzie, a wniosek nie został rozpatrzony po upływie odpowiedniego terminu - trudno mówić, że zapadł wyrok - mówił na początku kwietnia rzecznik rządu.
Zaniepokojona sporem jest Komisja Europejska, która dała Polsce czas do poniedziałku "na znaczącą zmianę sytuacji wokół TK".
Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź