Powiedzieli, że są z policji i mają nakaz przeszukania mieszkania. Był z nimi "prokurator", który machał "nakazem". Kiedy przestępcy zostali zdemaskowani, pobili rodzinę i uciekli. Teraz podzszywających się pod funkcjonariuszy przestępców szuka prawdziwa policja.
Do zdarzenia doszło na początku sierpnia, ale dopiero teraz poinformowała o nim pabianicka policja. W ciągu kilku ostatnich tygodni technicy opracowywali portrety pamięciowe osób, które chciały okraść rodzinę z Kolonii Wola (gmina Ksawerów). Publikujemy portrety dwóch sprawców, bo tylko ich twarze zapamiętali członkowie napadniętej rodziny.
- Sprawców było sześciu albo siedmiu. Mieli na sobie niekompletne mundury policjantów - informuje tvn24.pl podkom. Joanna Szczęsna z pabianickiej policji.
Mężczyźni pojawili się w poniedziałek, 4 sierpnia pod domem, w którym mieszkają trzy osoby - małżeństwo w wieku 87 i 58 lat i ich 27-letni syn.
- Sprawcy powiedzieli, że mają nakaz przeszukania mieszkania. Osoba podająca się za prokuratora machała im przed oczami pismem z rzekomym nakazem - mówi podkom. Szczęsna.
Według wersji przebierańców zachodziło podejrzenie, że w domu ukryto skradzioną wcześniej biżuterię. Rodzina na początku nie robiła "policji" problemów. Rozpoczęło się "przeszukanie".
Wpadli przez brak znajomości
Jak udało się ustalić policji, rodzina była pewna, że w domu nie ukryto niczego nielegalnego, więc spokojnie przyglądała się działaniom "funkcjonariuszy".
- W pewnym momencie 58-letnia kobieta zaczęła dopytywać, czy osoby w jej domu znają zaprzyjaźnionego policjanta pracującego w pobliskiej komendzie. Mężczyźni byli zakłopotani i to wzbudziło obawy rodziny - wyjaśnia Joanna Szczęsna z pabianickiej policji.
Jak opowiada podkom. Szczęsna, rodzina zaczęła uważniej przyglądać się "funkcjonariuszom". I zauważali coraz więcej niepokojących sygnałów - m.in. podejrzanie niejednorodne "umundurowanie" sprawców.
Zdemaskowanie i atak
- Coraz bardziej zaniepokojona 58-latka wyciągnęła telefon i próbowała zadzwonić na policję, żeby sprawdzić, czy w jej domu nie grasują przebierańcy - opowiada podkom. Joanna Szczęsna.
Jeden ze sprawców - według ustaleń policji - wytrącił kobiecie telefon. Inny miał zaatakować jej 27-letniego syna. Przebierańcy po chwili zaczęli okładać też kobietę.
Ataku fizycznego uniknął tylko 87-letni mąż zaatakowanej, który był w innym pokoju.
- Słysząc, co się dzieje, zaczął wzywać pomocy przez okno - mówi podkom. Szczęsna.
Zdemaskowani przestępcy zabrali łącznie trzy telefony komórkowe (o wartości około 200 zł) i uciekli. Odjechali jasnym samochodem. Na policję (prawdziwą) ostatecznie zadzwonił jeden z sąsiadów. Sprawców nie udało się zatrzymać.
Apel policji
Na podstawie zeznań pokrzywdzonych sporządzono portrety pamięciowe dwóch napastników. Jeden ma około 30 lat, około 165 cm wzrostu, jest szczupły i ma bruzdę w brodzie. Drugi, w wieku około 60 lat, o wzroście 180 cm, średniej budowy ciała i bardzo krótkich włosach, był ubrany w marynarkę i okulary lecznicze.
- Prosimy o kontakt wszystkie osoby, które mogą pomóc w ustaleniu tożsamości sprawców. Czekamy na kontakt z jakąkolwiek jednostką policji pod numerem 997 - apeluje Joanna Szczęsna z pabianickiej komendy.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/kv / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Pabianicach