W filmowym hicie z lat 80. pancerny autobus-brama chronił przed wjazdem w chronioną strefę. W Łodzi jest podobnie: tramwaj-brama ma nie dopuścić, żeby ktoś "na dziko" wyruszył tramwajem na ulice. Łódzki przewoźnik wyciągnął wnioski z kompromitującej kradzieży sprzed dwóch miesięcy, kiedy nieznany sprawca "pożyczył" tramwaj i krążył nim po ulicach bez wiedzy i zgody MPK.
O "porwanym" tramwaju pisaliśmy na tvn24.pl na początku kwietnia. Ktoś wyprowadził skład i bez wiedzy przewoźnika jeździł po mieście. Potem nienaruszony tramwaj zostawił na pętli w drugim krańcu miasta. Mimo, że o kuriozalnej kradzieży tramwaju zrobiło się głośno w całym kraju, jej sprawca wciąż jest nieznany.
Wbrew wcześniejszym deklaracjom MPK Łódź nie zmieniona została firma dbająca o bezpieczeństwo na zajezdni. Łódzki przewoźnik znalazł inny sposób, żeby już nie dochodziło do podobnych sytuacji. Jak nieoficjalnie przyznają pracownicy MPK Łódź - wyjazd z zajezdni blokuje tramwaj, będący pod stałą opieką pracowników ochrony.
- Skład stoi przez cały dzień. Kiedy inny skład musi wyjechać, "tramwaj - blokada" zjeżdża na moment na pętlę - mówi pracownik, który chce zachować anonimowość.
Trudno pomysłowi łódzkiego MPK odmówić pomysłowości - w końcu jeden skład łatwiej upilnować niż kilkadziesiąt będących na zajezdni.
Są bardziej staranni?
Oficjalnie przedstawiciele MPK Łódź nie chcą odnosić się do blokowania zajezdni tramwajami, ale w rozmowie z tvn24.pl przyznają, że wprowadzono pewne "nowe rozwiązania, które uniemożliwiają tego typu (kradzieże składów - dop. red.) sytuacje".
- Ze względów bezpieczeństwa nie chcemy ich jednak przedstawiać - ucina Sebastian Grochala, rzecznik MPK Łódź.
Jeszcze w kwietniu łódzki przewoźnik twierdził, że za ośmieszającą kradzież odpowiada firma ochroniarska dbająca o bezpieczeństwo na zajezdni. Dziennikarze byli zapewniani, że firma świadcząca usługi zostanie zmieniona. Tak się jednak nie stało.
- Podstawowe procedury bezpieczeństwa zostały niezmienione, lecz zarówno firma ochroniarska jak i my z dużo większą starannością dbamy o ich przestrzeganie - tłumaczy rzecznik łódzkiego przewoźnika.
Szukają złodzieja
Policja informuje, że wciąż prowadzi postępowanie w sprawie kradzieży tramwaju. - Zabezpieczyliśmy nagrania monitoringu, na którym widać przejeżdżający tramwaj. Docieramy do świadków i sprawdzamy różne wersje - mówi tvn24.pl kom. Adam Kolasa z łódzkiej policji.
Kolasa nie chce odpowiedzieć na pytanie, czy po dwóch miesiącach prowadzenia czynności udało się już ustalić osoby podejrzewane o "uprowadzenie tramwaju".
Za krótkotrwałe użycie pojazdu bez zgody właściciela grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź