Mama powiedziała, że musi ich zostawić. Czterech małych chłopców znalazło nowy dom

Dzieci z Tarnowa mają nowy dom
Dzieci znalazły nowy dom
Źródło: TVN24 Łódź

Najstarszy z chłopców - niespełna sześcioletni - był już świadomy tego, co się dzieje. Mama spakowała go i trzech młodszych braci. Wyszli z domu, do którego mieli już nigdy nie wrócić. Miesiąc spędzili w pogotowiu opiekuńczym. Po wielu dniach obaw opiekunów, że rodzeństwo zostanie rozdzielone, przyszedł w końcu ten, o którym marzyli: dzieci znalazły nowy dom.

Byli zagubieni, zdezorientowani i wystraszeni. Nagle znaleźli się w dużym, obcym budynku, pełnym obcych ludzi. Na początku stycznia do gmachu, w którym mieści się tarnowskie pogotowie opiekuńcze, przyprowadziła ich matka. 25-letnia kobieta tłumaczyła pracownikom instytucji, że "nie może dłużej opiekować się dziećmi".

- Byłam przerażona. To przecież nie było miejsce dla nich - przyznaje dziś Lucyna Toraska, dyrektor Placówki Opiekuńczo-Wychowawczej "Pogotowie Opiekuńcze" w Tarnowie.

Temu przerażeniu trudno się dziwić. Czterech braci - najmłodszy ma ledwie rok, najstarszy jest sześciolatkiem - trafiło do instytucji, do której kierowana jest trudna młodzież od 10. do 18. roku życia, często sprawiająca problemy wychowawcze. Niektórzy z wychowanków mają za sobą konflikty z prawem. Jak takie miejsce mogło zastąpić dom porzuconym chłopcom? Opiekunowie robili, co mogli.

- Dostali wspólny pokój. Mieli siebie i dzięki temu było im chociaż trochę łatwiej - tłumaczy Toraska.

Już wtedy, pod koniec stycznia, wątpliwości nie budziły dwa fakty: po pierwsze, bracia nie mogą zostać w pogotowiu opiekuńczym na stałe; po drugie - trzeba zrobić wszystko, żeby nie zostali rozdzieleni. Nie można było pozwolić na to, żeby ich psychika dostała kolejny w krótkim czasie tak bolesny cios.

Poszukiwanie

Wydział Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Tarnowa na początku lutego zrealizował krótki klip informujący o losie chłopców oddanych przez matkę pod opiekę miasta, który był równocześnie apelem o tworzenie w mieście rodzin zastępczych.

Odzew był duży, ale do happy endu sporo brakowało. Większość chętnych nie miało statusu rodziny zastępczej i nawet nie wyraziło chęci odbycia szkolenia.

- Sprawa zyskała w końcu pozytywny aspekt, ponieważ trzy rodziny z Tarnowa wyraziły chęć odbycia kursu, by w przyszłości pomagać dzieciom w trudnych sytuacjach życiowych, od marca rozpoczną one szkolenia - mówi Dorota Krakowska, zastępca prezydenta Tarnowa.

Urzędnicy szukają dzieciom rodziny zastępczej
Źródło: TVN24

Nowy dom

W końcu pojawili się oni - nowi rodzice, którzy bardzo szybko znaleźli wspólny język z chłopcami.

- Spotkali się z nimi jakiś czas temu. Kontakt był bardzo pozytywny. Pokazali chłopcom swojego psa, a bracia bardzo o niego dopytywali - mówi Mośny.

Ze względu na ochronę prywatności chłopców i ich nowych opiekunów, urzędnicy nie informują, gdzie bracia będą mieszkać. Wiadomo jednak, że zamieszkają w tej samej części kraju.

Wzrasta liczba placówek opiekuńczo-wychowawczych
Wzrasta liczba placówek opiekuńczo-wychowawczych
Źródło: Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej/Fakty TVN

Wiceprezydent Dorota Krakowska od początku tej dramatycznej sprawy apelowała o to, żeby nie piętnować 25-latki, która w styczniu zostawiła dzieci w pogotowiu opiekuńczym.

W jej ocenie "matka podjęła świadomą decyzję, nie narażając dzieci na okrutny los, który mógłby je spotkać".

- Podjęła decyzję trudną, ale też uchroniła dzieci od jakiejś tragedii, o jakiej często się słyszy w mediach. Tutaj mama podjęła trudną decyzję, jakie okoliczności ku temu były, to już jest sprawa pomiędzy nami a rodziną biologiczną – podkreśla zastępczyni prezydenta.

Gdy na początku stycznia chłopcy trafili do pogotowia byli przestraszeni, wymagali pomocy lekarskiej. Teraz już doszli do siebie, są bardzo energiczni, lgną do ludzi, mają dobry kontakt z opiekunami.

- Będziemy się starali, aby biologiczna matka mogła utrzymywać kontakt z dziećmi - kończy Sylwia Walaszek-Banuch z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Tarnowie.

***

W Tarnowie jest 70 rodzin zastępczych różnego typu wychowujących w sumie 93 dzieci: cztery zawodowe rodziny zastępcze, w których jest 14 dzieci, 38 rodzin spokrewnionych, w których wychowuje się 43 dzieci, 28 rodzin zastępczych niezawodowych, sprawujących opieką nad 36 dziećmi.

Czytaj także: