Szef kutnowskiego WOPR sprzedawał dokumenty, na podstawie których zatrudnionych zostało co najmniej 9 ratowników - dowiedział się portal tvn24.pl. Eugeniusz W. przyznał się do stawianych mu zarzutów, grozi mu 8 lat więzienia. Zarzuty posługiwania się "lewymi" papierami usłyszeli wcześniej ratownicy. Dyrekcja aquaparku mówi o szoku. To w kutnowskim parku wodnym w minionym roku doszło do tragedii, w której ucierpiała 9-letnia dziewczynka z Niemiec.
Eugeniusz W. przyznał się w czwartek do tego, że sprzedawał uprawnienia pozwalające na zostanie ratownikiem.
- Podejrzany przyznał, że za wystawienie dokumentów bez jakiegokolwiek kursu czy egzaminu przyjął łącznie około 10 tys. złotych - informuje tvn24.pl Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
64-letni szef kutnowskiego WOPR i do dzisiaj pracownik aquaparku w Kutnie (po naszej publikacji został zwolniony z pracy) jest podejrzany o poświadczanie nieprawdy i fałszowanie dokumentów. Grozi mu do 8 lat więzienia.
Zarzuty dla 64-latka to efekt śledztwa po anonimowym zgłoszeniu, które trafiło do prokuratury. Śledczy ustalili, że pracowali w nim ratownicy zatrudnieni na podstawie "lewych" dokumentów. W ten sposób pracę miało znaleźć co najmniej dziewięciu ratowników.
- Każda z tych osób zapłaciła za dokumenty zaświadczające, że odbyły one dwustopniowy kurs uprawniający do pełnienia zawodu ratownika. Pieniądze za dokumenty w wysokości od 1 tys. do 1,4 tys. złotych trafiały do Eugeniusza W. – mówi tvn24.pl Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Afera dotyczy parku wodnego, w którym w zeszłym roku doszło do tragedii, w której ucierpiała 9-letnia dziewczynka z Niemiec. Dziecko było przez kilka tygodni w ciężkim stanie po tym, jak podtopiło się na basenie. Śledztwo w tej sprawie zostało zawieszone, do tej pory nikt nie usłyszał zarzutów. Nowe ustalenia mogą jednak rzucić nowe światło na sprawę.
Do wystawiania "lewych" zaświadczeń dochodziło od 2011 do 2013 roku.
Ratowniczka nie umiała pływać?
Obowiązujące w Polsce prawo o bezpieczeństwie osób przebywających na obiektach wodnych pozwala na pracę w charakterze ratownika osobie, która przeszła dwustopniowe szkolenie. Najpierw należy odbyć kurs na młodszego ratownika, potem na ratownika. Uprawnienia do organizowania kursów, egzaminów i wpisywania zaświadczeń o zdobyciu uprawnień posiadał Eugeniusz W.
Mężczyzna za "zaliczenie" każdego z niezbędnych do podjęcia pracy ratownika szczebli, brał od 500 do 700 złotych. Jego "klienci" takie dokumenty przedkładali ubiegając się o pracę na basenie.
I choć trudno w to uwierzyć - jak mówi tvn24.pl prokurator Kopania - jedna z osób zapisała się na kurs pływania po pomyślnym zakończeniu rekrutacji do pracy na stanowisko ratownika. Na tej podstawie śledczy przyjęli, że ratowniczka w kutnowskim aquaparku po prostu nie potrafiła pływać.
Dyrekcja w szoku
Ustaliliśmy, że dwoje ratowników podejrzanych o posługiwanie się sfałszowanymi dokumentami wciąż pracuje w aquaparku. Na razie nie wiadomo, jaki będzie ich los. Wiadomo za to, że z pracą już pożegnał się Eugeniusz W.
- Jestem zszokowany całą sprawą. Nie miałem podstaw, żeby mu nie ufać. Teraz muszę się tłumaczyć za jego nieodpowiedzialność - podkreśla w rozmowie z tvn24.pl dyrektor aquaparku, Paweł Ślęzak.
Dyrektor Ślęzak przez rok - do połowy 2013 roku osobiście rekrutował nowych ratowników.
- Ci młodzi ludzie przedstawiali wszystkie niezbędne dokumenty. Do głowy mi nie przyszło, że w grę może wchodzić kupowanie uprawnień - zaznacza.
Obecnie za pracę ratowników na kutnowskim obiekcie odpowiada prywatna firma, która wygrała przetarg w połowie minionego roku.
- Mój obiekt nie może kojarzyć się z tak szokującymi czynami, których pracownicy mieli się dopuścić - deklaruje Paweł Ślęzak.
Zacierał ślady nieudolnie, kolejne zarzuty
Eugeniusz W., szef kutnowskiego WOPR podejrzany jest także o fałszowanie dokumentów. Miał to robić, żeby zatuszować swoje wcześniejsze fałszerstwa.
- Mężczyzna podrabiał dokumenty, które miały uprawdopodobnić to, że ratownicy odbywali kursy i egzaminy zgodnie z prawem – mówi prokurator Kopania.
Chodzi o blankiety rzekomych wpłat pieniędzy na poczet egzaminów. Problem w tym, że cały proceder tuszowania śladów miał przebiegać w mało fachowy sposób.
- Mężczyzna używał innych blankietów, niż te, które obowiązywały w czasie, w którym rzekomo odbywały się szkolenia - mówi Kopania.
Wiarygodność dokumentów jest tym mniejsza, że zapisane na nich kwoty nigdy nie trafiły do wojewódzkiego WOPR w Łodzi, do którego trafiają pieniądze za szkolenie ratowników.
Wrócą do sprawy 9-latki, która topiła się na basenie
Kutnowski aquapark jest własnością miejscowego samorządu. Jego budowa pochłonęła 35 mln złotych, z czego 7 mln zł dołożyła Unia Europejska. Obiekt jest otwarty od 1 czerwca 2012 roku. Oznacza to, że do zarzucanych Eugeniusz K. dopuszczał się jeszcze zanim w parku wodnym pojawili się pierwsi goście. Śledczy obecnie sprawdzają, czy rzekome przestępstwa i niekompetencja ratowników mogły wpłynąć na bezpieczeństwo na obiekcie.
Prokuratorzy szczególnie dokładnie chcą przebadać okoliczności wypadku 9-letniej Niemki, do którego doszło w lutym 2013 roku. Dziewczynka była w ciężkim stanie i w śpiączce po tym, jak podtopiła się podczas zabawy w basenie.
- Ustaliliśmy, że feralnego dnia na zmianie było troje ratowników, którzy zostali zatrudnieni na podstawie sfałszowanych dokumentów - informuje prokurator Kopania.
Poprzednie śledztwo, które toczyło się tuż po wypadku dziewczynki jest obecnie zawieszone. Śledczy wciąż czekają na opinię biegłego w zakresie ratownictwa wodnego, czy doszło do błędów podczas przeprowadzania akcji ratowniczej. Już teraz wiadomo, że ustalenia dotyczące fałszowania uprawnień do wykonywania zawodu będzie miało znaczenie w toczącym się śledztwie.
- Na razie jest jednak za wcześnie, żeby wyrokować w którym kierunku pójdą nasze działania - ucina Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: Bartosz Żurawicz/i / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź