Wojna? Olbrzymi pożar? Ćwiczenia?... Nic z tych rzeczy. W Piotrkowie Trybunalskim zawyły wszystkie 23 miejskie syreny, bo... zawiesił się komputer. I chociaż miasto szybko zaczęło informować, że nie stało się nic złego, mieszkańcy przeżyli chwilę stresu.
Ogłuszający dźwięk przerwał pracę tysięcy piotrkowian. Zdezorientowane dzieci w szkołach z pewnością nie mogły się skupić na temacie lekcji. Strażnicy w miejscowym areszcie śledczym nerwowo mogli spoglądać po sobie i zastanawiając się, z jakim chaosem przyjdzie im się zmierzyć. Powód? W środę po godz. 8 w całym Piotrkowie Trybunalskim alarm ogłosił... komputer.
- Wystąpił błąd w systemie, który samoistnie uruchomił syreny. Niestety mieliśmy do czynienia z tzw. złośliwością rzeczy martwych, a w tym przypadku sprzętu elektronicznego - tłumaczy Marek Domański, kierownik Referatu Zarządzania Kryzysowego i Obrony.
Zaniepokojeni mieszkańcy
I chociaż alarmy wyły przez kilka minut, zdążyły zasiać niepewność w wielu mieszkańcach. - Dostaliśmy kilkadziesiąt telefonów od zaniepokojonych mieszkańców. Ludzie stali się bardziej nerwowi w świetle tego, co dzieje się na Ukrainie - tłumaczy Marek Domański.
Zgodnie z procedurami, o zaistniałej sytuacji powiadomiono też straż pożarną, policję i areszt śledczy.
Piotrkowscy urzędnicy obiecują, że system przejdzie konserwację. Wszystko po to, żeby do podobnych sytuacji w przyszłości już nie dochodziło.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/b / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja Wolsztyn