Dożywocie grozi 21-latkowi, który jest podejrzany o zabicie starszego o dwa lata współwięźnia. Do zbrodni miało dojść w zakładzie karnym pod Sieradzem (woj. łódzkie).
O śmierci 23-letniego mężczyzny odsiadującego wyrok w Męckiej Woli pisaliśmy na tvn24.pl w poniedziałek. Pierwsze informacje otrzymaliśmy na Kontakt24.
Strażnicy zostali zaalarmowani przez osadzonych, że jeden z więźniów jest nieprzytomny.
- Funkcjonariusze rozpoczęli reanimację. Niestety, była nieskuteczna - informuje ppłk Elżbieta Krakowska, rzecznik prasowy dyrektora generalnego Służby Więziennej.
Na głowie więźnia widoczne były obrażenia. Prokuratura ustaliła, że nie powstały one przypadkowo.
- W prowadzonym śledztwie prokuratura postawiła zarzut zabójstwa 21-letniemu mężczyźnie - informuje Jolanta Szkilnik z Prokuratury Okręgowej w Sieradzu.
Rozmówczyni tvn24.pl nie chce informować, czy podejrzany przyznał się do winy. Informuje za to, że sąd zdecydował o tymczasowym, trzymiesięcznym areszcie dla podejrzanego.
Miał wychodzić
Nieżyjący 23-latek odsiadywał od sierpnia ubiegłego roku wyrok za pobicie. W październiku miał wyjść na wolność.
- Był osadzony na oddziale zewnętrznym sieradzkiego zakładu karnego w Męckiej Woli. Trafiają tam skazani za najlżejsze przestępstwa oraz ci, którzy niedługo wychodzą na wolność - informuje rzeczniczka Dyrektora Generalnego SW.
Więźniowie oddziału zewnętrznego mogą swobodnie poruszać się pomiędzy celami. Najczęściej pracują.
- 23-latek przebywał w kilkunastoosobowej celi mieszkalnej - tłumaczy Elżbieta Krakowska.
Autor: bż/gp / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: tvn24