- Po raz pierwszy od 1990 r. było mi po prostu wstyd. Wystawienie Laleczki ośmieszyło lewicę - tak wyniki sondażowe Magdaleny Ogórek skomentował radny SLD z Łodzi. Kandydatka Sojuszu według sondaży zdobyła tylko 2,4 proc. głosów. Łódzki działacz podkreśla, że przed wyborami parlamentarnymi potrzebna jest teraz "rewolucja".
Im więcej czasu mija od opublikowania wstępnych sondażowych wyników I tury prezydenckiej, tym wyraźniej widać rozdźwięk między szefostwem SLD, a jej lokalnymi działaczami. Na antenie TVN24 Włodzimierz Czarzasty w poniedziałek zachowawczo komentował fatalny wynik kandydującej z ramienia lewicy Magdaleny Ogórek.
- Musimy przeanalizować to, co się wydarzyło. Atakowanie jednego, czy drugiego polityka to najprostsze, ale nie najlepsze rozwiązanie - tłumaczył polityk.
W dolnych strukturach SLD widać jednak wyraźne ślady buntu. Maciej Rakowski, łódzki radny miasta na kandydaturze Ogórek nie pozostawił suchej nitki.
- Wystawienie Laleczki ośmieszyło lewicę. Po raz pierwszy od 1990 r. było mi po prostu wstyd - napisał działacz na swoim profilu na facebooku.
Zjadliwą krytykę opatrzył prześmiewczym zdjęciem - z lewej strony można zobaczyć kandydatkę SLD, a z prawej... uroczego króliczka w koronie.
No to jest sukces przez duże "S" - czyli Sukces. 2,4% głosów. Niby jest 24, ale w środku tkwi przecinek. Od początku wiedziałem, że tak będzie, ale do głosowania publicznie nie krytykowałem tego pomysłu. A teraz mogę. Wystawienie Laleczki ośmieszyło lewicę. Po raz pierwszy od 1990 r. było mi po prostu wstyd. Nie byłem w stanie spokojnie słuchać o pisaniu prawa od nowa. Nie rozumiałem kampanii polegającej na uciekaniu od dziennikarzy. Wkurzała mnie rusofilia i proputinowość, pomieszana ze sporą dawką klerykalizmu. Ten pomysł miał autorów i teraz pora, by ocenić ich przydatność jako wodzów lewicy. Jeśli nie nastąpi rewolucja - tak: REWOLUCJA - jesienią powtórzymy wynik i to będzie prawdziwy, ostateczny koniec. Tych, którzy przed wyborami prosili mnie o radę, na kogo głosować, przepraszam, że nie byłem im w stanie nic sensownego podpowiedzieć. Wpis Macieja Rakowskiego
Gaszenie pożarów
Łódzki działacz podkreśla, że pomysł na wystawienie w wyścigu prezydenckim Magdaleny Ogórek miał swoich autorów.
- Teraz pora, by ocenić ich przydatność jako wodzów lewicy - zaznacza Rakowski i podkreśla, że lewicy potrzebna jest "rewolucja" przed wyborami samorządowymi.
Jeżeli ona nie nastąpi, to zdaniem łódzkiego polityka jesienią SLD powtórzy zły wynik, a to będzie "ostateczny koniec".
Rzecznik SLD, Dariusz Joński poproszony przez nas o komentarz do tych słów zaznaczył, że lewica musi się konsolidować, a nie dzielić. Dodaje przy tym, że spotka się dzisiaj z Maciejem Rakowskim. Kiedy pytamy, czy to będzie rozmowa dyscyplinująca, Joński zaprzecza.
- Teraz przyszedł czas na dialog. Potrzebujemy Maćka (Rakowskiego - red.) jak i Magdy (Ogórek). Musimy być razem, nie możemy sobie pozwolić na wewnętrzną wojnę - tłumaczy rzecznik SLD.
Ogórek mało lewicowa?
Joński spodziewa się, że podobnych głosów niezadowolenia w strukturach SLD będzie przybywać.
- Nasza kandydatka nie potrafiła przekonać do siebie ludzi lewicy - podsumowuje fatalny wynik Ogórek.
Nasz rozmówca podkreśla, że poparcie kandydatki malało, kiedy zaczęła się ona oddalać od programu partii.
- To zniechęciło naszych wyborców. Poparcie SLD to około 10 proc. Lewica odwróciła się od kandydatki - podsumowuje.
Joński, podobnie jak Czarzasty w studiu TVN24 zaznacza, że kampanię Ogórek trzeba dokładnie przeanalizować i dopiero wyciągać wnioski. Również te dotyczące przyszłości zarządu partii.
Porażka jest sierotą?
W poniedziałek szef SLD dystansował się od Magdaleny Ogórek i jej kandydatury. W swojej wypowiedzi dla radiowej Jedynki Leszek Miller podkreślał, że Ogórek źle prowadziła kampanię. Zdaniem byłego premiera kandydatka odcięła się od swojej partii i dlatego straciła zaufanie elektoratu lewicy.
Szef SLD zaznaczył też, że "wybory prezydenckie to nie wybory samorządowe". Jak mówił, partia chce się teraz skupić na przygotowaniach do jesiennego wyścigu wyborczego.
Według sondażowych wyników Magdalena Ogórek zdobyła w pierwszej turze wyborów prezydenckich zaledwie 2,4 proc. głosów.
To najgorszy wynik w historii startów kandydatów SLD w wyborach prezydenckich. Jak wynika z sondażu IPSOS - zagłosowało na nią zaledwie 30,8 proc. elektoratu SLD z wyborów do Sejmu w 2011 roku.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/kv / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: facebook.com