- Tego samochodu po prostu nie mogliśmy nie zatrzymać. Nie miał rejestracji, zderzaka, ani maski... - opowiadają tvn24.pl funkcjonariusze łódzkiej drogówki. A kierowca nie miał prawa jazdy, był za to pijany, a funkcjonariuszom tłumaczył, że pojazd właśnie zakupił, ale już jedzie sprzedać go na złom.
To miał być dobry interes. 23-letni łodzianin kupił używany samochód za kilkaset złotych i planował go sprzedać na skupie złomu. Niestety zakupionego wraku nie przewiózł lawetą, tylko sam usiadł za kierownicą. Na domiar złego, wcześniej pił alkohol.
Funkcjonariusze drogówki kontrolujący kierowców na ul. Gajcego w Łodzi od razu zwrócili uwagę na niekompletny, przejeżdżający pojazd.
- Nie miał zderzaka, grilla, przedniej maski i części świateł. Wyglądał jak z filmu "Mad Max" - mówi mł. asp. Marzanna Boratyńska z łódzkiej drogówki.
Bez dokumentów, z promilami
Szybko okazało się, że siedzący za kierownicą 23-latek nie ma prawa jazdy. Badanie trzeźwości wykazało, że ma za to w organizmie 1,4 promila alkoholu.
- Zamiast dowodu rejestracyjnego, kierowca był w stanie jedynie przedstawić dokument zaświadczający, że dowód został wcześniej zatrzymany - opowiada Boratyńska.
Za jazdę w stanie nietrzeźwości, 23-latkowi grozi teraz do dwóch lat więzienia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Łodzi