Na policję zgłosiła się 21-latka, która przyznała, że jechała samochodem po chodniku, pomiędzy pieszymi i rowerzystami. Jej wyczyny można obejrzeć na filmie, który publikowaliśmy we wtorek.
Kobieta sama zgłosiła się na policję.
- Wytłumaczyła, że tego dnia bardzo się spieszyła i nie mogła czekać w korku - mówi asp. Marzanna Boratyńska z łódzkiej policji.
21-latka nie dostała żadnego mandatu. Na razie.
- Zdecydowaliśmy, że kierująca spowodowała bardzo duże zagrożenie dla bezpieczeństwa osób znajdujących się na chodniku i drodze rowerowej, po której jechała. Dlatego też skierowaliśmy sprawę do sądu - tłumaczy policjantka.
Teraz to sędziowie zadecydują, czy kobieta straci prawo jazdy. Jeżeli uznają, że jest winna, to mogą wymierzyć karę.
"Aż nie mogłam uwierzyć"
Do zdarzenia doszło w poniedziałek, na ul. Mickiewicza w Łodzi. Białe BMW nagrał wideorejestrator w samochodzie pani Marty.
- Zauważyłam biały samochód jadący po chodniku. Mijał zaskoczonych pieszych. To było tak irracjonalne, że na początku nie mogłam w to uwierzyć - opowiadała autorka nagrania.
Kobieta nie widziała, kiedy kierowca zjechał na chodnik.
- Z pewnością pokonał nim kilkaset metrów i w tym czasie mijał nie tylko pieszych, ale też rowerzystów - kończy Marta.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź