Mogła być bita nawet od dwóch lat. Podejrzany został aresztowany po tym, jak jedenastoletnia dziewczynka przyszła do szkoły z podbitym okiem. - Konkubent matki usłyszał zarzuty, grozi mu do pięciu lat więzienia - informuje prokuratura.
Dramat dziecka wyszedł na jaw w zeszły poniedziałek, kiedy jedenastoletnia dziewczynka przyszła do jednej z łódzkich szkół.
- W szkole zauważono na ciele dziewczynki zasinienie w okolicy oczodołu. Jak się później okazało, miała sińce również na innych częściach ciała - informuje Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury. Dziecko trafiło do szpitala, w którym przebywa do dziś. W międzyczasie policja zatrzymała 58-letniego partnera matki dziewczynki.
- Okazało się jednak, że nie może przebywać w policyjnej izbie zatrzymań. Dlatego też umieszczony został w jednym z łódzkich szpitali, gdzie dozorowany był przez funkcjonariuszy policji - mówi Kopania.
Dwa lata piekła
Kiedy stan zdrowia 58-latka się poprawił, mogli do niego przyjść śledczy.
- Prokurator w szpitalu ogłosił mężczyźnie zarzuty znęcania się nad dzieckiem i przesłuchał go w charakterze podejrzanego - informuje Kopania.
Prokuratorzy wystąpili o tymczasowy areszt, bo obawiali się matactwa ze strony podejrzanego. Martwili się też o to, czy nie będzie mścił się na dziecku. Sąd uznał obawy prokuratorów za zasadne. Dlatego też łodzianin trafił do więziennego szpitala.
- Zebrane na obecnym etapie dowody wskazują, że dziewczynka mogła być bita przez konkubenta swojej matki nawet na przestrzeni ponad 2 lat. Interwencja szkoły być może pozwoliła na uniknięcie większej tragedii - kończy Kopania.
Prokurator przyłączył się do postępowania sądowego, podczas którego zapadną decyzje dotyczące władzy rodzicielskiej nad 11-latką. Dziewczynka mieszkała z matką, jej partnerem i ich 3-letnim dzieckiem.
Autor: bż//ec/jb / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock