Prokuratura zajmuje się sprawą mężczyzny, który trafił chory do szpitala, ale został odesłany do domu z przepisanymi lekami i zaleceniem obserwacji. Jego stan pogarszał się jednak tak szybko, że jeszcze tej samej nocy wrócił do szpitala. Wtedy dopiero lekarz stwierdził, że przyczyną może być sepsa. 27-latka nie udało się uratować.
Jak donosi "Dziennik Łódzki", 27-letni Dominik został przywieziony przez żonę do punktu nocnej pomocy lekarskiej przy szpitalu w Brzezinach w nocy z 21 na 22 października.
Młody mieszkaniec powiatu łódzkiego miał objawy charakterystyczne dla grypy lub przeziębienia - pisze gazeta. Lekarz zbadał Dominika, przepisał leki i zdecydował, że pacjent może wrócić do domu. Zalecił przy tym, że jeśli stan chorego się pogorszy, powinien rano wrócić do szpitala.
Jak pisze "Dziennik Łódzki", 27-latek wrócił do domu, ale stan jego zdrowia błyskawicznie się pogarszał. Miał wysoką temperaturę i wysypkę. Trafił więc ponownie do tego samego szpitala, ale już od razu na SOR.
- Około godz. 6 do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego został przywieziony przez rodzinę 27-letni mężczyzna. Lekarz dyżurny podejrzewał u niego sepsę - potwierdza w rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim" Janusz Nowak, dyrektor brzezińskiego szpitala.
Nie udało się go uratować
Jak donosi "Dziennik Łódzki", dopiero po tym, jak wezwano anestezjologa z oddziału intensywnej opieki medycznej, zapadła decyzja o natychmiastowym przewiezieniu chorego do szpitala zakaźnego w Łodzi. Czekała już na niego karetka pogotowia. Ale stan zdrowia mężczyzny nagle gwałtownie się pogorszył. Próby reanimacji nic nie dały - 27-latek zmarł.
- Zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy, aby uratować życie mężczyzny - mówi gazecie Janusz Nowak.
- Nie wiem, jak wyglądał pacjent w czasie pierwszej wizyty w punkcie doraźnej pomocy lekarskiej. Jednak opis przypadku wskazuje na piorunujący przebieg posocznicy. Nawet dziś są choroby, które potrafią zabić młodego, zdrowego człowieka w kilka godzin - tak sprawę w rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim" skomentowała prof. Anna Piekarska, wojewódzki konsultant ds. chorób zakaźnych.
Sekcja nie wyklucza sepsy
Rodzina zmarłego zgłosiła sprawę do prokuratury, która wszczęła śledztwo.
- Przyjęliśmy od matki zmarłego zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. W poniedziałek w obecności prokuratora została przeprowadzona sekcja zwłok. Jej wyniki poznamy za kilkanaście dni. Wstępnie mogę powiedzieć, że sekcja nie wykluczyła sepsy jako bezpośredniej przyczyny zgonu 27-latka - powiedziała gazecie Anna Witkowska-Czapnik, szefowa Prokuratury Rejonowej z Brzezinach.
Na polecenie śledczych policja zabezpieczyła w szpitalu dokumentację medyczną zmarłego. Prokuratura sprawdzi czy lekarz, który pierwszy przyjmował Dominika, właściwie wypełnił swoje obowiązki.
Autor: ewj/par / Źródło: Dziennik Łódzki
Źródło zdjęcia głównego: Szpital Powiatowy w Brzezinach