Weszli do fotobudki, zrobili sobie zdjęcia i zniknęli. Po 84 latach wrócili do Łodzi na zdjęciach. Kim są ci młodzi ludzie? Centrum Dialogu z Łodzi apeluje o pomoc w ich rozpoznaniu i samo rozwiązuje już pół zagadki.
Była sobota, 4 listopada 1933 roku. Mokro i deszczowo. Gazety donosiły o szczegółach expose premiera Janusza Jędrzejewicza. Wiele miejsca poświęcono zbliżającym się wyborom w Niemczech. "Po co te wybory? Po co ta ułuda?" - pytali retorycznie komentatorzy "Kurjera Łódzkiego". Podkreślali, że u zachodnich sąsiadów demokracji przecież nie ma - rządzi NSDAP i "bezkompromisowy dyktator" - Adolf Hitler.Odnotowywano, że kończy się sezon włókienniczy. Gorszy od poprzednich. I że tego dnia, w łódzkim sądzie, miał zakończyć się proces małżeństwa, oskarżonego o napaść i zabicie listonosza. Od godz. 9 przed sądem okręgowym gromadziły się tłumy.Oni nie widzieli tego zgromadzenia. Szli ulicą Andrzeja młodzi i zakochani. On namówił ją na zdjęcie w fotoautomacie. Niewielkiej budce, która po wrzuceniu monety robiła zdjęcia. Kadr był w sam raz, żeby zrobić sobie zdjęcie na przykład paszportowe. Te, które sobie zrobili do żadnego dokumentu, by się nie nadały. Bo on wziął okulary i kilka cylindrów i po pierwszych romantycznych portretach zaczęli zabawę.On - trochę jak Charlie Chaplin, ona jak Pola Negri. Na kolejnych są już w marynarskich stylizacjach. Ona chyba miała dość, albo chciała dać mu pole do popisu. Bo na kolejnych kadrach jest sam - przypomina księcia Draculę, z amerykańskiego horroru Toda Browninga, który dwa lata wcześniej bił rekordy popularności w kinach.Kolejne minuty i kolejne fotografie. On pokazuje język, zakłada meloniki - pokazuje jej swój kunszt aktorski. Pstryk, pstryk, pstryk!Trzydzieści tysięcyW miejscu, gdzie wtedy niejaki Ignacy Mencel prowadził zakład fotograficzny, w którym odbyła się sesja młodych, dziś jest zegarmistrz. Zdjęcia można wywołać kilka metrów dalej, ale właścicielka zakładu nie ma nic wspólnego z poprzednim tym z 1933 roku.O parze, która w deszczową sobotę robiła sobie zdjęcia dziś nikt nie miałby pojęcia, gdyby nieRob Houkes, holenderski fotograf. Gdy był w Mołdawii, jakiś mężczyzna pokazał mu tajemnicze zdjęcia, które znalazł w domu. Nie miał pojęcia , co to za ludzie. Wiedział tylko, że fotografię wykonano w 1933 roku w Polsce. Na odwrocie zdjęć były stemple zakładu, w którym stała fotobudka.Zdjęcia wróciły do Łodzi i ruszyło „śledztwo”.- Chcemy dowiedzieć się, kto jest na tych fotografiach. Może ktoś rozpoznaje na zdjęciach swoją rodzinę lub ma w archiwach rodzinnych podobne zbiory? - pyta przed kamerą TVN24 Justyna Tomaszewska z Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. Apel o pomoc w rozpoznaniu pary umieściła też na Facebooku. Wiadomość szybko rozeszła się po internecie.- Ja lubię sobie myśleć, że ten młody mężczyzna na fotografii to znajomy mojego ojca. Mój tata urodził się w 1928 roku. Miał olbrzymie poczucie humoru. Bez problemu wyobrażam sobie, że też by sobie takie zdjęcia mógł zrobić - opowiada.Zaraz nie będzie musiała sobie wyobrażać. Od początku w Centrum Dialogu im. Marka Edelmana podejrzewano, że mężczyzna z fotografii to młody Żyd, któremu towarzyszyła Polka.- Być może byli tuż przed wyjazdem. W 1933 roku szybko nasilały się antysemickie nastroje - mówiła Justyna Tomaszewska.Nie zdążyliśmy opublikować artykułu o poszukiwaniach wiadomości o parze ze zdjęcie, gdy odezwała się Tomaszewska.On - jak udało się ustalić pracownikom Centrum - nazywał się Shleoma Rotenberg. Wtedy, w deszczową sobotę dwudziestolecia międzywojennego był w Łodzi przejazdem. Wiadomo, że urodził się w Polsce i studiował we Francji. Był inżynierem. Potem wyjechał do Mołdawii, gdzie spędził większość życia. Zmarł w Izraelu. Na razie tyle.Ona? Jej tożsamość na razie pozostaje tajemnicą. Ale w Centrum Dialogu się nie poddają. Szukają.- Te klisze mówią nam o ludziach więcej, niż suche, historyczne fakty. Widzimy młodych, radosnych ludzi. Pewnie zakochanych. Ich szczęśliwe dni do nas wróciły. To tak rozpala wyobraźnię, że na pewno jeszcze czegoś się o nich dowiemy. Dlatego apelujemy o kontakt wszystkie osoby, które nam w tym pomogą – mówi Justyna Tomaszewska.Jeżeli ktoś ma wiedzę na temat tych fotografii, proszony jest o kontakt z Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. Najlepiej poprzez pocztę elektroniczną, na adres j.tomaszewska@centrumdialogu.com.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi