Do zdarzenia doszło w sobotni poranek. Nagranie z autostrady A1 otrzymaliśmy na Kontakt24. Widać na nim pięć samochodów, które jadą pod prąd. Poruszające się niezgodnie z przepisami auta zmusiły innych kierowców do hamowania.
"Trąbili i musieli hamować"
Odcinek drogi, na którym zarejestrowano zachowanie kierowców pięciu samochodów przejechała we wtorek reporterka TVN24.
- Jesteśmy w tej chwili na autostradzie A1 i jedziemy nią w kierunku Gdańska. Zbliżamy się do węzła Łódź-Północ, na którym doszło do tej niebezpiecznej sytuacji. To rozjazd, z którego można skręcić w prawo na Warszawę - opisuje Katarzyna Pasikowska-Poczopko.
I dodaje, że właśnie w tym miejscu kierowcy, którzy skręcali w prawo zobaczyli jadące pod prąd samochody. - Zaczęli trąbić, a ci którzy jechali w stronę Gdańska musieli zwolnić i hamować - relacjonuje reporterka.
Chcieli ominąć zator na drodze?
Dlaczego sznur aut poruszał się pod prąd? To chcą wyjaśnić policjanci. Jak mówiła reporterka niewykluczone, że w ten sposób kierowcy chcieli wyjechać z korka, który utworzył się po kolizji, do której doszło między węzłami Łódź-Północ, a Piątek-Stryków. - Powstał tam dość długi korek, a kierowcy najprawdopodobniej próbowali skrócić sobie drogę i wyjechać właśnie w ten sposób - przekazała Pasikowska-Poczopko.
Jak informował wcześniej asp. sztab. Kamil Wnukowski z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, jeśli kierowcy wjechali na autostradę na węźle i skręcili pod prąd, to za takie zachowanie mogą być ukarani mandatem od 20 do 500 złotych i pięcioma punktami karnymi. Jeśli jednak wcześniej jechali A1 w kierunku północnym to za takie zachowanie grozi im 300 złotych mandatu i 5 punktów karnych.
Do incydentu doszło na węźle Łódź-Północ:
A1 i auta jadące pod prąd. Było ich pięć
Mapy dostarcza Targeo.pl
Autor: tam/i / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt24 | proceduryiso