Policjanci z Pabianic (Łódzkie) poszukują osoby, która rozrzuca w różnych częściach miasta kiełbasę z ukrytą trucizną. Wśród zwierząt są pierwsze ofiary. Jeden pies nie żyje, drugiego ledwo udało się uratować.
Pierwsze zgłoszenie dotyczące rozrzucanych trutek w Pabianicach policjanci otrzymali na początku listopada. Wówczas do komendy zgłosił się mężczyzna, którego pies połknął kiełbasę z trucizną. Zwierzęcia nie udało się uratować
Policyjne dochodzenie
- Oficjalne zawiadomienie w tej sprawie złożył jeden z mieszkańców, któremu zmarł siedmiomiesięczny doberman. Połknął on kiełbasę z ukrytą kapsułką - mówi komisarz Ilona Sidorko z policji w Pabianicach. Dodaje, że funkcjonariusze dotarli też do kobiety, której pies też się zatruł. - Jej sznaucer miniaturka połknął truciznę, ale na szczęście udało się go uratować - mówi policjantka. - Wszczęliśmy dochodzenie w tej sprawie, w kierunku artykułu 35 ustawy o ochronie zwierząt - to jest uśmiercanie zwierzęcia. Sprawcy może grozić do trzech lat pozbawienia wolności - przekazała Ilona Sidorko.
Kto zabija, uśmierca zwierzę albo dokonuje uboju zwierzęcia z naruszeniem przepisów art. 6 ust. 1, art. 33 lub art. 34 ust. 1-4 podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Mieszkanka: boimy się o nasze zwierzęta
- Boimy się o nasze zwierzęta, bo dochodzą do nas informacje, że te kapsułki z trucizną są rozrzucane w kilku miejscach na terenie Pabianic - mówi nam właścicielka dwóch kundelków pani Katarzyna. Kobieta podkreśla, że od kilku dni jednemu ze swoich pupili zakłada kaganiec. - Mamy dwa psy, z czego jeden na spacerze nie interesuje się, jak coś leży na trawie do jedzenia, ale drugi zjada wszystko. O niego boimy się najbardziej - opowiada mieszkanka Pabianic.
Czytaj też: Ktoś podciął i wyrwał lotki bocianom. "To czyste, świadome znęcanie się, pozbawianie ich wolności"
W kapsułkach prawdopodobnie środek do czyszczenia rur
Najwięcej zgłoszeń dotyczących tej sprawy wpłynęło do służb z osiedla Piaski, to tam odnaleziono podejrzane kapsułki, które były wkładane do np. wędliny. - Ta osoba zadaje sobie sporo trudu, żeby zakładać te pułapki na zwierzęta. Prawdopodobnie kupuje suplementy diety w kapsułkach, rozbiera je i do tej obudowy wsypuje jakiś środek chemiczny - prawdopodobnie preparat do czyszczenia rur. Pies, który to połknie, po chwili dostaje krwotoku - mówi komendant straży miejskiej w Pabianicach Tomasz Makrocki.
Nagroda za wskazanie sprawcy od mieszkańców
- Robimy, co możemy, sprawdzamy monitoring, ale na razie nie udało się nikogo namierzyć. Wiem, że mieszkańcy Pabianic zadeklarowali, że się zrzucą i wręczą osobie, która wskaże sprawcę, trzy tysiące złotych nagrody. Miejmy nadzieję, że ta osoba zostanie zatrzymana i już żadnemu z czworonogów nie stanie się krzywda - zakończył komendant pabianickich strażników Tomasz Makrocki.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Spotted Pabianice