Myślała, że idzie do magistratu załatwić ważną sprawę. W rzeczywistości wpadła w sidła oszustów, którzy zabrali jej 31 tysięcy złotych. Sprawcy byli nie tylko dobrze przygotowani, ale też zuchwali - oszustwa dokonali w łódzkim urzędzie miasta.
- Słyszałaś, że jest teraz nowe prawo? Jak zapłacisz 31 tysięcy złotych, to po trzech latach mieszkanie komunalne staje się twoją własnością - takie słowa wychwyciła poszkodowana, kiedy przed Wielkanocą była w zakładzie fryzjerskim.
Zainteresowała się, bo oferta wydawała się bardzo korzystna.
- Rzekomo wszystko odbywało się dzięki wsparciu funduszy europejskich. Kobiety w zakładzie fryzjerskim podały jej numer telefonu do urzędniczki, która rzekomo się zajmowała projektem - opowiada Marcin Masłowski, rzecznik prezydenta Łodzi.
Kobieta nie miała pojęcia, że "połknęła haczyk". Stała się potencjalnym celem przestępstwa.
- Możemy powiedzieć, że całe przedsięwzięcie było dobrze zorganizowane - mówi Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Drobiazgowo przygotowani
Osoba, która była zainteresowana wykupem mieszkania, zadzwoniła na numer "urzędniczki". Ta się przedstawiła i zaprosiła na spotkanie w urzędzie miasta.
Już na tym etapie przestępcy robili dużo, żeby wszystko sprawiało wrażenie wiarygodnej procedury.
- Okazało się, że sprawcy przedstawili się, używając nazwiska urzędniczki, która faktycznie pracuje w Biurze Gospodarki Mieszkaniowej łódzkiego magistratu - mówi Marcin Masłowski.
Remont
Kobiety - ta, która była "celem" i ta, która przedstawiła się jako pracownica UMŁ - spotkały się w łódzkim urzędzie miasta.
- Rzekoma urzędniczka miała na sobie podrobiony identyfikator - mówi Masłowski. Oszustka poinformowała petentkę, że w jej biurze trwa remont i dlatego sprawę będzie musiała załatwić na korytarzu.
- Osoba zainteresowana wykupem mieszkania przekazała pieniądze i odebrała od oszustki wniosek o przedział lokalu, który miała wypełnić i dostarczyć później do urzędu - relacjonuje rzecznik łódzkiego magistratu.
Poszkodowana jednak nabrała podejrzeń i po kilkunastu minutach wróciła tam, gdzie oddała 31 tysięcy złotych. Szukała "urzędniczki", ale bezskutecznie. W końcu dotarła do osoby, której nazwisko zapamiętała.
- To nie była osoba, z którą wcześniej rozmawiała. Kobieta zdała sobie sprawę, że została oszukana - mówi Masłowski.
Urzędniczka, pod którą podszywała się oszustka sporządziła notatkę służbową. Niedługo potem do prokuratury wpłynęło zawiadomienie o możliwym przestępstwie.
Nie płać, nie musisz
Urzędnicy podkreślają, że wszystkie czynności związane z ubieganiem się o lokal komunalny są bezpłatne, a gdy ktoś żąda za nie pieniędzy, niezwłocznie należy to zgłosić do Urzędu Miasta Łodzi.
Andrzej Chojnacki, dyrektor Zarządu Lokali Miejskich tłumaczy, że zasady przydzielania lokali komunalnych określa uchwała Rady Miejskiej. Stanowi ona, że osoba ubiegająca się o taki lokal powinna przede wszystkim złożyć wniosek.
- Składając wniosek, dobrze jest zażądać potwierdzenia przyjęcia na kopii dokumentu. Składanie wniosku i przydział mieszkania to czynności bezpłatne, nie pobiera się z tego tytułu żadnych pieniędzy - podkreśla Chojnacki.
Po złożeniu wniosku, w ciągu 30 dni wysyłana jest odpowiedź, w której urząd informuje, czy osoba zainteresowana kwalifikuje się do przyznania lokalu.
W następnym etapie osoba, której wniosek o przydział mieszkania komunalnego został pozytywnie rozpatrzony, otrzymuje powiadomienie o przyznaniu konkretnego lokalu. Zainteresowany ma prawo obejrzeć taki lokal i ewentualnie zgłosić uwagi. Następnie urząd wydaje skierowanie do zawarcia umowy najmu. Jak podkreśla dyrektor Andrzej Chojnacki, wszystkie te czynności są bezpłatne.
- Nie ma żadnych opłat za przydział lokalu komunalnego. Jeśli ktoś żąda za to pieniędzy, prosimy to niezwłocznie zgłosić do UMŁ - kończy dyrektor Zarządu Lokali Miejskich.
Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź