- Co z tego, że nawierzchnia jest nowa, skoro wygląda tak, jakby od razu trzeba było ją remontować? - pyta Andrzej, mieszkaniec odnawianej ulicy Jaracza w Łodzi. Od czerwca trwają tu prace. Zachwytów nad efektami nie ma. Są za to szyderstwa.
- Jakby ktoś mi tak płytki w łazience położył, tobym złotówki takiemu majstrowi nie dała - mówi Maria Grodzka. Trudno jej uwierzyć w to, jak wygląda nawierzchnia remontowanej od czerwca ulicy Jaracza.
Kostka klinkierowa została tu świeżo położona. Na wysokości teatru im. Stefana Jaracza robotnicy zrobili to bez nadmiernej staranności.
- Wygląda to tak, jakby jakiś praktykant bawił się w budowlańca - mówi Andrzej.
Złośliwościom nie ma co się dziwić. W wielu miejscach kąty szaleją, a pomiędzy większymi płytkami powciskane są mniejsze.
- Fuszerka, co tu dużo mówić. Ciekawe, jak to będzie wyglądało, kiedy po Jaracza znowu będą jeździć ciężkie pojazdy, na przykład autobusy - zastanawia się Marcin.
Do poprawki
Łączny koszt przebudowy ulicy Jaracza (w trybie zaprojektuj i wybuduj) wynosi 3,8 mln zł. Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że zawiódł element "buduj", bo projekt nie zakłada krzywo ułożonych kostek.
- No cóż... może nie jest najtaniej, ale przynajmniej jako tako - śmieje się Marta, studentka, którą spotykamy w pobliżu.
Z kolei Piotr Wasiak z Zarządu Inwestycji Miejskich informuje, że o krzywo położonej nawierzchni urzędnicy dowiedzieli się tydzień temu.
- Prawdopodobnie wykonawca wpuścił na świeżo ułożoną nawierzchnię ciężki sprzęt przez co fragment nowej jezdni został zniszczony - mówi Wasiak.
Zaznacza jednak, że jest to problem wykonawcy, a nie miasta.
- Na ulicy Jaracza trwa obecnie inwestycja. Jest to plac budowy. Zarząd Inwestycji Miejskich takiej nawierzchni oczywiści nie odbierze - zapewnia Piotr Wasiak.
Planowany termin zakończenia remontu to koniec 2018 roku.
Autor: bż/mś / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź