Tylko w 2014 roku otyłym pacjentom w Polsce przeprowadzono ponad 1200 operacji, dzięki którym łatwiej było im zbić wagę. Ci, którym się to udaje, przed powrotem do normalnego życia, muszą zmierzyć się z dużą barierą finansową. Jak informują nas lekarze, NFZ unika finansowania niezbędnych operacji plastyki skóry.
Rekordziści potrafią zmniejszyć swoją wagę nawet o 160 kg. Tak jak jeden z pacjentów oddziału chirurgii gastroenterologicznej w Łodzi, który po operacji schudł z 240 do nieco ponad 80 kg wagi.
- Operacyjnie pomagamy w takich sukcesach, ale najwięcej zależy od samej osoby otyłej. Jej konsekwencji i uporu żeby wrócić do normalnego życia - mówi dr Tomasz Szewczyk ze szpitala im. Barlickiego w Łodzi.
Tyle, że powrót do normalnej wagi najczęściej nie oznacza jednak powrotu do normalnego wyglądu.
- Po pozbyciu się zwałów tłuszczu, pacjentom tworzą się fartuchy skórne, które utrudniają im funkcjonowanie. Problem w tym, że operacji plastyki w Polsce się nie refunduje - wzrusza ramionami rozmówca tvn24.pl.
Dwugłos funduszu
Bez wsparcia Narodowego Funduszu Zdrowia wielu pacjentów może zapomnieć o operacyjnej poprawie wyglądu. Plastyka skóry to koszt nawet kilkunastu tysięcy złotych.
- To jest pewne rozdwojenie jaźni NFZ, bo refunduje on operacje zmniejszania żołądka czy opasania żołądka, ale nie zapewnia finansowania na dalszych etapach - zaznacza dr Szewczyk.
Anna Leder z łódzkiego NFZ tłumaczy, że refundowane są zabiegi plastyczne, które są następstwem wady wrodzonej, urazu, choroby lub następstwem ich leczenia.
I dodaje, że fundusz wcale nie ucieka od pomagania otyłym, którym udało się zmniejszyć wagę.
- To, czy zabieg jest świadczeniem gwarantowanym i bezpłatnym czy nie, ocenia lekarz - tłumaczy Leder.
Dr Tomasz Szewczyk odpowiada, że praktyka jest jednak niekorzystna dla pacjentów.
- My nie mam w katalogu świadczeń refundowanych plastyki skóry na oddziale chirurgii ogólnej. Takie działania powinny się odbywać pod nadzorem plastyka, a na to fundusz się nie zgadza. W praktyce rozliczenie tego w ramach refundacji jest więc niemożliwe - tłumaczy.
Rosnący problem
8 marca pisaliśmy na tvn24.pl o tym, że polska służba zdrowia nie jest gotowa na rosnący problem otyłości. Ratownicy medyczni coraz częściej wzywani są do otyłych pacjentów. W najtrudniejszych sytuacjach ratownikom pomagają strażacy. Kpt. Arkadiusz Makowski z wojewódzkiej straży pożarnej w Łodzi podkreśla, że do takich interwencji dochodzi kilka razy w miesiącu.
Ostatnio, problem z transportem otyłego pacjenta pojawił się w Katowicach.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź