Mundurowi ze Skierniewic apelują o pomoc w walce z pijanymi kierowcami z... kościelnych ambon. Mieszkańcy zgadzają się, że problem istnieje, ale nie spodziewają się, by list coś zmienił.
Funkcjonariusze ze Skierniewic odwiedzili 16 kościołów. Mieszkańcy parafii mają już swoje opinie na temat akcji. Są skrajne. Część ludzi twierdzi, że akcja jest potrzebna.
- Tyle słyszy się apeli do kierowców, a i tak są wypadki z pijanymi – mówi pan Stanisław, mieszkaniec Skierniewic. I dodaje, że trzeba spróbować każdego sposobu, by dotrzeć do innych.
Według części skierniewiczan akcja nie przyniesie jednak efektu. Jak mówi pan Piotr, do tej pory było wiele kampanii społecznych, które miały trafiać w sumienia i nic nie dawały. Nie widzi powodu, by w tym przypadku się udało.
Apel komendanta
Policjanci ze Skierniewic odczytują w kościołach list, w którym komendant miejscowej policji prosi o pomoc w walce z pijanymi kierowcami. W apelu insp. Tomasz Józefiak wskazuje na obojętność wobec pijanych kierowców i strach przed nimi. Pisze, że trzeźwi pozwalają odwozić się nietrzeźwym. Przestrzega również, że nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak zachowa się pijany kierowca, a jego ofiarą może być każdy.
"Dlatego apeluję do Was, patrzcie na ten problem globalnie, starajcie się zauważać i przewidywać co się może stać. Jeżeli nie zareagujecie we właściwym momencie, to pijany pojedzie nie ponosząc żadnej odpowiedzialności za popełnione przestępstwo. Być może właściwa reakcja ludzi w stosunku do nietrzeźwych kierujących pozwoliłaby uniknąć nieszczęść jakie miały miejsce w ostatnim czasie w Kamieniu Pomorskim, Łodzi oraz wielu innych miastach Polski" - czytamy w liście.
Autor: jz/roody / Źródło: TVN24 Łódź